"Spadek Leonarda da Vinci"- Lewis Perdue
14:46
22
"Spadek Leonarda da Vinci"
,
300-400 stron
,
Lewis Perdue
,
Sensacja
,
wydawnictwo Philip Wilson
"Życie nigdy nie jest takie samo. Ono nieustannie się zmienia... właśnie w tym tkwi jego największy urok. Ale żeby się nim cieszyć, trzeba się nauczyć, że ważna jest podróż, a nie tylko jej cel."
Tytuł: Spadek Leonarda da Vinci Autor: Lewis Perdue Wydawnictwo: Philip Wilson Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska Data wydania: 2006 rok. ISBN: 83-7236-205-X Ilość stron: 397 |
Książka, po którą sięgnęłam, zaciekawiona opiniami, że jest to plagiat "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna. Wyobraźcie sobie zatem moje zdziwienie, kiedy przeczytałam, że pierwsze wydanie "Spadku Leonarda da Vinci" pochodzi z roki 1983!
Od razu pojawiło się w mojej głowie pytanie: "Czy to możliwe, że Perdue doszedł do podobnych wniosków, co Brown, jednak blisko 20 lat wcześniej, i nikt specjalnie nie zainteresował się wówczas jego książką?"
Byłam niewątpliwie podekscytowana lekturą, mimo że przeczytałam zaledwie prolog. Zachęcona zapowiedzią i wiedziona myślą o "Kodzie..." Browna, pogrążyłam się w lekturze z nadzieją na piękne opisy Paryża. I tu spotkała mnie kolejna niespodzianka, gdyż jak się okazało, akcja wcale nie toczy się we Francji, a we Włoszech (czego mogłam się domyślić, mając na względzie włoskie pochodzenie da Vinciego).
Kolejne strony tylko pogłębiały moje zdziwienie, gdyż okazało się, że jedynym elementem wspólnym "Spadku Leonarda da Vinci" Perdue'go "Kodu Leonarda da Vinci" Browna jest postać słynnego artysty, jednak w obu wypadkach wykorzystane są zupełnie inne obszary działalności da Vinciego.
Ale od początku:
Kiedy Vance Erikson- geolog i znawca dzieł Leonrada da Vinci dostaje do zbadanie Kodeks- zbiór szkiców mistrza, zdobyty przez Harrisona Kingsbury'ego- szefa Eriksona- odkrywa, że niektóre strony zostały sfałszowane. W tym samym czasie ginie trzech innych znawców dzieł Leonarda, a czwarty zostaje uprowadzony. Vance rozpoczyna podróż, by odkryć, kto stoi za fałszerstwami, jednocześnie kieruje nim żądza zemsty wobec mordercy swojego mentora i przyjaciela.
Niespodziewanie spotyka Suzanne Storm- dziennikarkę, która od blisko dwóch lat nie odpuszcza żadnej okazji, by publicznie ośmieszyć geologa.
Tymczasem Erikson orientuje się, że stał się kolejnym celem tajnego bractwa. Jak to się skończy? Cóż, musicie przekonać się sami.
Jeśli chodzi o mnie, to szczerze mówiąc początek książki mnie rozczarował. Nie mogłam wciągnąć się w akcje. Postacie wydawały mi się strasznie płytkie, a dialogi zbyt patetyczne. Szczytem rozczarowania był dla mnie fragment, gdy autor tłumaczył genezę napiętych relacji Vance'a i Susanne. Powód podany przez autor był po prostu infantylny.
Kiedy już miałam zamiar odłożyć książkę, ta zaczęła mnie naprawdę wciągać. Po około stu stronach akcja nabiera tempa, a bohaterowie przestają irytować, mało tego, całkiem ich polubiłam.
Geolog i znawca dzieł Leonarda da Vinci, wysoki, przystojny, z błyskiem w oku, a przy jego boku piękna dziennikarka z ciekawą przeszłością.- Nieco bajkowy, lecz budzący sympatię duet.
Ciekawy elementem powieści stanowią wątki dotyczące początków Chrześcijaństwa oraz II Wojny Światowej. Autor pisze między innymi o tym, że św. Piotr miał nieślubnego syna, że Adolf Hitler zmarł dopiero w 1957 roku, a dzieła sztuki zrabowane przez nazistów znajdują się we włoskiej siedzibie tajemniczego bractwa Braci Wybrańców św. Piotra. Odwołuje się także do dzieł Leonarda, a dokładniej mówiąc, do broni, jaką można skonstruować dzięki jego projektom, a jakiej świat jeszcze nie widział.
Sam autor zaznacza, że książka oparta jest na faktach, a prawdą jest mniej więcej połowa powieści. Niestety sami musicie oddzielić prawdę, od fikcji.
Książka moim zdaniem, nie jest jakimś literackim majstersztykiem, jednak myślę, że zainteresuje każdego miłośnika powieści sensacyjnych i pozwoli spędzić miło czas.
Raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNic na siłę;) Mi akurat całkiem przypadła do gustu;)
UsuńOstatnio nie czytam takich tytułów, ale może niedługo to zmienię, bo troszkę mnie zainteresowałaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com
Jak się decydujesz to polecam;)
UsuńOdnoszę wrażenie, że spotkałam się już z tą książką. Opis brzmi ciekawie ale mam tyle książek w planie że nie jestem pewna czy będę jej szukać.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest raczej mało popularna, więc mogła wpaść Ci w ręce i nawet nie zwróciłaś na nią większej uwagi;)
UsuńChyba tak :) Nie lubię tego uczucia deja vu - irytuje mnie.
UsuńZnam to, zwłaszcza, że niektóre książki są do siebie tak podobne, że mam wrażenie, że czytałam już daną książkę, mimo że wiem, że to niemozliwe:)
Usuń:) Na razie czytam Terror i czekam na premierę następnej części Millennium ( o której kiedyś pisałyśmy)
UsuńTeż czekam i już mnie ciekawość zżera, jak Lagercrantz uporał się z tym tematem. Ale musimy czekać do 27 sierpnia;)
UsuńAno - spokojnie mogę się skupić na Terrorze.
UsuńSzczerze? Nie znam;)
UsuńDan Simmons - Terror.
Usuńhttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/259096/terror
Bardzo lubię tego autora - poza jedną książką przełożoną na polski wszystkie jego książki są genialne.
Nie przepadam raczej za horrorami, ale skoro tak zachwalasz, to spróbuję;)
UsuńTo bardziej thriller z genialnie pokazaną historią podbojów nowych ziem. Genialnie napisany, dopracowany w każdym calu. Przekartkuj gdzieś w necie czy księgarni - zobacz czy będzie podobał Ci się jego styl
UsuńZaciekawiłaś mnie;) Spróbuję, może akurat przypadnie mi do gustu;)
Usuń"Kod..." jeszcze przede mną :P Rozbawiła mnie za to wzmianka o plagiacie... Tylko skoro ta książka była wcześniej, to chyba ktoś coś pomylił :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego mnie to zdziwiło, ale widocznie ktoś, kto pisał tę opinie o plagiacie sam nie wie, czy ów plagiat jest. Bo nawet gdyby mówić o plagiacie w drugą stronę, czyli że Brown dopuścił się plagiatu (co byłoby chronologicznie poprawne) byłoby to kompletnie bez sensu, bo obaj autorzy skupiają się na innej działalności Leonarda, więc co to za plagiat?:D
UsuńTematyka książki kompletnie mnie nie zainteresowała, więc jednak spasuje, tym bardziej, że na razie mam co czytać.
OdpowiedzUsuńTak, jak mówiłam koleżance wyżej: nic na siłę;) W końcu czytanie ma być przyjemnością;) Ja akurat kocham tego typu powieści;)
UsuńMam mieszane uczucia, raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Czytając, też miałam mieszane uczucia, zwłaszcza na początku, ale w ogólnym rozrachunku książka wyszła na plus;)
Usuń