Liebster Blog Award nominacja nr 6 i 7

Liebster Blog Award nominacja nr 6 i 7

Sporo nagromadziło mi się ostatnio nominacji do TAGów, i w końcu postanowiłam na nie odpowiedzieć, jednak rozbiłam to na dwa posty, bo zbytnio was nie znużyć. 
 
Dziś odpowiedzi na nominację do Liebster Blog Award. Tym razem nominowały mnie:
Ania z  http://postcrossinganiszon.blogspot.com 
oraz
Dominika z http://modnaksiazka.blogspot.com 

za co obu dziewczynom serdecznie dziękuję;)

Zgodnie z zasadami zabawy: „Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po przyjęciu LBA należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. Obowiązkiem jest też wklejenie znaku LBA do wpisu.” 




Pytania od Ani

1. Lato czy zima? Dlaczego?
Lato;) Nie lubię trząść się z zimna i otulać jak bałwanek przed każdym wyjściem z domu;) Poza tym w lecie dni są dłuższe, noce ciepłe i zawsze można się wyłożyć z książką na huśtawce w ogródku;) 
 
2. Czego nie lubisz w ludziach?
Głupoty i prób zaistnienia za wszelką cenę. Strasznie drażni mnie zachowanie pt. "Nic sobą nie reprezentuję, ale jestem głośna, więc musicie na mnie patrzeć". Poza tym działa mi na nerwy podejście sporej części młodych ludzi w stylu: "Jak nie mogę się upić, to po co w ogóle mam gdziekolwiek wychodzić" 
 
3. Książka z ostatniego czasu warta polecenia? 
Nie ma jednej takiej pozycji;)
Z takich najświeższych premier to polecam "Wiedziałam, że tak będzie" Kasi Pisarskiej. Niesamowicie pozytywna powieść;) >RECENZJA
Oprócz tego: "Szczęście do wzięcia" Jasona F. Wrighta (może książka sama w sobie nie jest najnowsza, ale polska wersja została wydana dopiero miesiąc temu), magiczna historia, idealnie wpasowująca się w świąteczny klimat;) >RECENZJA<
I ostatnia moja propozycja, tym razem coś dla fanów sensacji: "Sedinum" Leszka Hermana. To absolutny must read dla wszystkich fanów Dana Browna;) >RECENZJA<
 
4. Twój największy życiowy sukces?
Mam nadzieję, że jest jeszcze przede mną;)
 
5. Jak widzisz siebie za 20 lat?
Ciężkie te pytania;P Chyba dość prozaicznie: rodzina, dom i praca, która będzie mi sprawiać przyjemność, może uda mi się jakimś cudem wydać własną książkę? Kto wie ;)
 
6. Dzień bez ... jest dniem straconym - według Ciebie, bez czego?
Sama nie wiem, ale stawiam na herbatę;)
 
7. Wpraszam się do Ciebie na kolację - co mi podasz?
Najpewniej sałatkę (bo zawsze się do niej coś znajdzie:D) i pieczone banany:)
 
8. Wymarzony widok z okna?
 Jakiś spokojny, pozbawiony ingerencji człowieka krajobraz, jezioro, dzika plaża, góry... bez różnicy;)
9. Dlaczego prowadzisz bloga? Skąd taki pomysł?
Zaczęło się od tego, że po przeczytaniu książki pisałam swoje spostrzeżenia na lubimyczytac.pl najpierw było to zaledwie kilka zdań, z czasem przekształciło się to w recenzję. Zbiegło się to z czasem, kiedy skończyłam pisać poprzedniego bloga i brakowało mi blogosfery, więc stwierdziłam, że spróbuję te moje recenzję zebrać w jedną całość na osobnym blogu;) Nawet nie spodziewałam się, że jest tak wiele blogów o podobnej tematyce, a podobno Polacy nie czytają:D
10. Prezenty kupujesz na ostatnią chwilę czy z dużym wyprzedzeniem? 
Lubię mieć przygotowane prezenty z dużym wyprzedzeniem, wtedy sobie spokojnie czekają do dnia ich wręczenia, szukanie odpowiednich upominków na ostatnią chwilę zawsze wiąże się z nerwami, czego wolę unikąć;)
 
11. Co uczyniło Cię dzisiaj szczęśliwą osobą?
Dziś? Hmm... przesyłka od jednego z wydawnictw;) 

 
PYTANIA OD Dominiki

1. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
W sumie, sama nie wiem, przy zakładaniu bloga przyszła mi taka nazwa do głowy "od tak"

2. Jakie książki lubisz czytać?
Przeróżne. Uwielbiam sensacje, kryminały, powieści obyczajowe, jedynym gatunkiem, którego nie czytam jest fantasy;)

3. Wymarzony zawód z dzieciństwa?
W dzieciństwie miałam na siebie dwa pomysły, chciałam być florystką lub farmaceutką;D

4. Ulubiony kolor?
Nie ma takiego, lubię kolory pastelowe, korale, chabrowy, ale uwielbiam też czarny;)

5. Lato czy zima?
Odpowiedź pod pierwszym pytaniem od Ani;)

6. Ulubiona postać z bajki?
Czy ja taką w ogóle mam? Nie wiem, ale pamiętam moją serię książek z "Kubusiem Puchatkiem", więc może on;)

7. Książka, którą poleciłabyś każdej kobiecie?
Hmm... nie każda kobieta czyta "babskie" książki, ale jeśli mówimy o typowo kobiecej literaturze to na pewno "Wiedziałam, że tak będzie" Kasi Pisarskiej, "Za plecami anioła" Renaty L. Górskiej i "Najlepsze jest najbliżej" Małgorzaty Kursy.

8. Bez czego nie wyjdziesz z domu?
Wiem, że to brzmi strasznie, ale nie ruszam się z domu bez telefonu;)

9. Twoja ukochana bajka z dzieciństwa?
hmm... żeby nie powtarzać się znów z tym Kubusiem, to postawię na książkę z troszkę późniejszego dzieciństwa, a wtedy królowała u mnie "Dziewczynka z szóstego księżyca" Moony Witcher 


10. Twój najlepszy wpis?
ale czy jest najlepszy? Tego nie wiem;)

11. Co robisz w wolnym czasie?
Czy kogoś zdziwi jak powiem, że czytam? ;D
 Wybaczcie, ale ja nikogo nie nominuję, gdyż wydaje mi się, że nie ma sensu zadawać po raz kolejny podobnych pytań, a nic nowego mi do głowy nie wpadło;)


"Zabójczy urok blondynki"- Danka Braun

"Zabójczy urok blondynki"- Danka Braun

     Ostatnio mam wyjątkowe szczęście do dobrych książek, choćbym bardzo chciała na coś ponarzekać, to nie ma na co i książka, którą Wam dziś prezentuję, jest tego kolejnym przykładem;)

"Nawet gdyby się było aniołem, zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie przeszkadzać trzepot twoich skrzydeł..."

Tytuł:"Zabójczy urok blondynki"
Autor: Danka Braun
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 21.10.2015r.
ISBN:978-83-65223-28-9
Ilość stron: 377
 
     „Zabójczy urok blondynki” to kolejna, piąta już część sagi: "Miłość, namiętność, pożądanie", jednak dla mnie, było to pierwsze spotkanie z twórczością Danki Braun. Początkowo bałam się tej pozycji, ze względu na to, że zawsze staram się czytać serie, w kolejności chronologicznej, poza tym nazwa cyklu nie przypadła mi do gustu. „Miłość, namiętność, pożądanie”? Brzmi jak kolekcja harlequinów. Zaintrygował mnie jednak tytuł, zapowiadał dobrą zabawę, zdziwił mnie też opis, nie mogłam do końca pojąć, co to do końca jest. Powieść obyczajowa? Kryminał? A najlepszym sposobem, by się tego dowiedzieć, było zapoznanie się z treścią, więc od razu przystąpiłam do lektury;)

     Akcja powieści rozpoczyna się w Jaśle, gdzie do jednego z hoteli przyjeżdża grupa przyjaciół. Niespodziewanie pojawiła się tam również Anka, młoda, piękna lekarka, która miała w swoim życiu erotyczne epizody z prawie każdym z przebywających w hotelu mężczyzn. Mimo wizyty nieoczekiwanego gościa, wczasowicze nie chcą psuć swojego urlopu i próbują miło spędzić czas, jednak kolejne wydarzenia mącą ich spokój: najpierw ktoś podrzuca Ance do torebki zdechłą mysz, co jeszcze można by uznać za dość infantylny żart, gdyby nie fakt, że niedługo po tym dziewczyna znajduje w swoim łóżku głowę psa. Niestety to nie koniec przykrych wydarzeń, kolejnej nocy, nieznany sprawca wpycha do stawu Gabi-menadżerkę hotelu, w wyniku czego dziewczyna umiera, szybko okazuje się, że również życie innych wczasowiczów jest zagrożone. Tym sposobem spokojne wakacje, zamieniają się w jedno wielkie śledztwo, pełne wzajemnych oskarżeń i animozji. Kto będzie następną ofiarą? Tego Wam nie zdradzę, ale jedno jest pewnie: To co wydarzyło się w Jaśle, na pewno w nim nie zostanie...

     Książka przykuła moją uwagę już od pierwszych stron. O ile zazwyczaj prologi są najnudniejszą częścią książki i ledwo potrafię je zmęczyć, o tyle ten w „Zabójczym uroku blondynki” naprawdę mnie zaintrygował.
Akcja powieści toczy się dwutorowo, oprócz oczywistej części fabuły tj. wydarzeń w Jaśle, poznajmy również historię życia tytułowej blondynki. Zazwyczaj, przy tak złożonej akcji, zawsze znajdzie się aspekt, który jest słabszy od reszty, ciężko zaciekawić czytelnika wszystkimi wątkami w równym stopniu, ale Dance Braun ta sztuka się udała. Naprawdę nie potrafię wskazać, która część jest ciekawsza.

     Akcja tocząca się w Jaśle, mimo tragicznych zdarzeń, jest bardzo lekka i przezabawna, uwielbiam poczucie humoru, z jakim spotykamy się w powieści, oscylujące głównie wokół relacji damsko-męskich.  

„Przecież nie każdy facet to świnia... trafiają się też osły i barany.”

     Druga część, opowiadana z punku widzenia leżącej w śpiączce blondynki stanowi swego rodzaju przeciwieństwo. Jest znacznie bardziej poważna. Dziewczyna czując, że jej żywot dobiega końca przeprowadza swego rodzaju spowiedź, opowiada własną historię, tłumaczy wiele zachowań, sprawia, że patrzy się na nią nieco przychylniejszym okiem...

     „Zabójczy urok blondynki” to niezwykle wciągająca powieść obyczajowa z rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Zabawna, intrygująca, ale również przejmująca opowieść, którą z ręką na sercu mogłabym polecić każdej kobiecie. Ja sama muszę jak najszybciej zabrać się za wcześniejsze części serii.
Jednym słowem: Polecam!

Za możliwość przeczytania, dziękuję wydawnictwu Prozami.
http://www.prozami.pl/
 

"Carrie Pilby. Nieznośnie genialna"- Caren Lissner

"Carrie Pilby. Nieznośnie genialna"- Caren Lissner

"Życie jest dalekie od ideału, dlatego warto nauczyć się radzić sobie z jego niedoskonałościami zawczasu, nim okaże się, że jest za późno..."

Tytuł: Carrie Pilby. Nieznośnie genialna
Autor: Caren Lissner
Wydawnictwo: HarperCollins
Tłumaczenie: Adriana Celińska
Data wydania: 04.11.2015r.
ISBN: 9788327614612
Ilość stron: 368

     Czuliście się kiedyś kompletnie niedopasowani do ludzi, wśród których się znaleźliście? Patrząc na innych zastanawialiście się co nimi kieruje? Jak mogą zachowywać się w taki czy inny sposób? Jeśli odpowiedź, na którekolwiek z powyższych pytań brzmi „tak”, to zdecydowanie powinniście przeczytać „Carrie Pilby. Nieznośnie genialna”.

     Carrie- tytułowa bohaterka powieści, to dziewczyna-geniusz. W wieku dziewiętnastu lat ukończyła studia na Harvardzie, od zawsze była szkolną prymuską i zdecydowanie bardziej ceni sobie towarzystwo książek niż ludzi. Dlaczego? Bo ludzie są dla niej zbyt głupi, a jeśli już trafi na kogoś, kto byłby w stanie dorównać jej IQ to z pewnością byłby to jakiś hipokryta, a przynajmniej z takiego założenia wychodzi bohaterka. Zapewne Carrie żyłaby dalej szczęśliwa w swojej samotni, gdyby nie terapeuta, który zalecił jej realizację 5-punktowego planu, a wyglądał on tak:
  1. Zrobić 10 rzeczy sprawiających radość.
  2. Zostać członkiem jakiejś organizacji lub klubu (aby spotykać się z ludźmi).
  3. Iść na randkę ( z naprawdę interesującym chłopakiem).
  4. Wyznać komuś (z wyjątkiem własnego terapeuty), ile dla niej znaczy.
  5. Bawić się w sylwestra (w gronie znajomych).

     Mimo że Carrie nie widzi w tym głębszego sensu, podejmuje wyzwanie, a z czasem zauważa, że wypełnianie kolejnych punktów, sprawia jej nawet pewną satysfakcję, jednak szybko okazuje się, że pozornie proste zadania, nie są wcale tak łatwe dla osoby, która rozważa każdy krok. Dopiero wychodząc do ludzi dziewczyna zauważa, jak wielki ma problem z komunikacją. Z biegiem czasu powoli zaczyna odczuwać potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem, a wtedy świat staje się dla niej bardziej przystępny, a miłość znajduje się na wyciągnięcie ręki.

     Od kiedy zobaczyłam książkę, w zapowiedziach, bardzo mnie zaciekawiła. Opis był obiecujący. Liczyłam na zabawną powieść, przy której będę się dobrze bawić, ale otrzymałam coś więcej...

     Tak naprawdę powieść można czytać na dwa sposoby: możecie cieszyć się dowcipną narracją i ciekawymi wątkami, ale możecie również w całej tej grotesce, znaleźć chwilę na refleksje, nad własnym sposobem postrzegania świata. Sama wyniosłam z tej powieści zdecydowanie więcej, niż początkowo się spodziewałam. To nie tylko ciekawa historia ze sporą dawką poczucia humoru, to oryginalna powieść, która pod osłoną komizmu, pokazuje nam pozytywne strony interakcji międzyludzkich, ale też zmusza do refleksji nad moralnością i obnaża nas, z naszej własnej hipokryzji. Bez względu na to, czy jesteśmy aspołeczni, czy też nie stronimy od spotkań towarzyskich lubimy oceniać innych, wytykać ich błędy, niedoskonałości, sądzić ich moralność. Chętnie decydujemy czy coś jest dopuszczalne czy też nie, jedynie na podstawie tego czy sami postępujemy w taki sposób, jednak kiedy my dopuszczamy się podobnych występków zawsze znajdziemy usprawiedliwienie własnych poczynań.

„Carrie Pilby...” to niezwykle ciekawa, sarkastyczna powieść okraszona porcją poczucia humoru, napisana w niezwykle inteligentny sposób, gdyż pokazuje nam nasze własne wady w taki sposób, że czytanie o nich, sprawia człowiekowi przyjemność.

Polecam;)

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu HarperCollins 


Carrie Pilby. Nieznośnie genialna [Caren Lissner]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
KONKURS: 10 000 wyświetleń

KONKURS: 10 000 wyświetleń

 Wchodzę dziś na bloga a tam? Stuknęło pierwsze 10 000 wyświetleń! Dziękuję Wam bardzo za to, że czytacie i komentujecie moje wypociny, z tej okazji mam dla Was konkurs!


  Do wygrania egzemplarz książki "Diabelski walc" Jonathana Kellermana.




               
"Alex Delaware, psycholog dziecięcy, zostaje wezwany do szpitala na konsultacje. Pacjentka, kilkuletnia Cassie, przynajmniej raz w miesiącu trafia w ciężkim stanie na ostry dyżur. Nikt nie potrafi jej zdiagnozować.
Prowadząca lekarka podejrzewa zespół Münchausena per procura, który polega na tym, że to opiekunowie wywołują chorobę dzieci. Nie chce jednak rzucać niepopartych dowodami oskarżeń, bo rodzina Cassie jest bardzo zamożna i wpływowa.
Alex postanawia przyjrzeć się sprawie. Ale im dłużej ją bada, tym więcej przerażających faktów odkrywa, a krąg podejrzanych nieustannie się powiększa."









Jedyne co musicie zrobić, by wygrać książkę, to... zgłosić się;)



Aby wziąć udział w konkursie należy:
1. Być publicznym obserwatorem bloga, LUB polubić fanpage na facebook'u.
2. Zostawić swój adres e-mail
3. Udostępnić baner konkursowy (z linkiem do tego posta) na blogu lub facebook'u 
Wzór zgłoszenia:
Zgłaszam się!
E-mail:
Lubię jako/ obserwuję jako:
Baner udostępniony tutaj:

BANER DO UDOSTĘPNIENIA:

 

 
Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo HarperCollins
3. W konkursie może wziąć udział każda osoba posiadająca adres korespondencyjny na terenie    Polski.
4. Konkurs trwa: 20.11.2015r- 06.12.2015r. 
5. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone do 10.12.2015r. 
6. O wygranej zwycięzca zostanie powiadomiony mailowo, jeśli nie odpowie na mojego maila w terminie 3 dni, zostanie wyłoniony nowy zwycięzca.
7. Aby wziąć udział w konkursie NIE TRZEBA posiadać bloga.



Premiery dnia: "Wiedziałam, że tak będzie" i "Czytanie z kości"

Premiery dnia: "Wiedziałam, że tak będzie" i "Czytanie z kości"

Dziś swoją premierę mają dwie znakomite książki, do których lektury gorąco Was zachęcam.
Dwie książki, dwóch polskich autorów, dwa gatunki, macie w czym wybierać;)


 "Wiedziałam, że tak będzie"- Kasia Pisarska
Co byś zrobiła, zostając z dnia na dzień milionerką? Jeszcze tego samego dnia rzuciła pracę? Pojechała w podróż dookoła świata? Wykupiła całą zimową kolekcję Armaniego? Wykupiła letnią kolekcję Armaniego? Pochwaliłabyś się najbliższym, czy wielomilionowa wygrana byłaby twoją najskrzętniej skrywaną tajemnicą?
„Wiedziałam, że tak będzie” to powieść obyczajowa dla miłośniczek książek Elisabeth Adler czy Elisabeth Gilbert. Laura, kobieta, która właśnie znalazła się na życiowym zakręcie, nieoczekiwanie zdobywa majątek i wyrusza na włoską prowincję, gdzie odnajduje miłość i szczęście. W pięknej scenerii, ale też po kilku wpadkach godnych Bridget Jones, Laura pozna mężczyznę swojego życia i spełnią się jej marzenia o życiu jak w bajce.

>RECENZJA<
UWAGA! Przypominam, że "Wiedziałam, że tak będzie" możecie wygrać w organizowanym przeze mnie konkursie, szczegóły tutaj: >KONKURS<



"Czytanie z kości"- Jakub Szamałek
Veii, 421 r. p.n.e. Leochares podejmuje się ostatniego zadania: ma odkryć, kto stoi za zabójstwem etruskiego króla. Nic jednak nie idzie tak, jak powinno. Wspólnik mordercy woli zginąć, niż pomóc w śledztwie, a główny świadek o włos unika śmierci w zamachu.
Londyn, 2015 n.e. Inga Szczęsna, młoda archeolożka, przygotowuje prezentację na konferencję naukową. Niespodziewanie odkrywa tajemnicę, do której kluczem są liczące ponad dwa tysiące lat kości.
Dwie zbrodnie, dwa śledztwa. Pierwsze toczy się w starożytności, drugie – w dzisiejszych Włoszech. Zabójca jest jeden. I tylko czytelnik może go zdemaskować.

>RECENZJA<





Który tytuł Was bardziej ciekawi?
"Sedinum. Wiadomość z podziemi "- Leszek Herman

"Sedinum. Wiadomość z podziemi "- Leszek Herman


     Jestem wściekła. Jestem wściekła na bloggera, za skasowanie mi praktycznie gotowej recenzji. Napisałam wszystko, zapisałam jako wersję roboczą, rano siadam przed laptopem z założeniem, że naniosę tylko drobne poprawki, wchodzę na bloggera a tam co? Nic. I to dosłownie. Moja recenzja niknęła. Tak więc to już druga recenzja tej samej książki mojego autorstwa i szczerze mówiąc pisało mi się ją strasznie. Mam nadzieję, że przez nią przebrniecie;)

I jeszcze jedno pytanie natury technicznej: Czy wchodząc na mojego bloga widzicie w kolumnie po prawej stronie moich obserwatorów w rubryce: "Bądź na bieżąco"? Bo nie wiem czy mam problemy z przeglądarką czy z blogiem...

Nie przedłużając, przedstawiam Wam moją recenzję:)


"...z rozkoszą otworzy jakiś portal informacyjny i poczyta wiadomości, które wyprowadzą ją do tego stopnia z równowagi, że nie będzie mogła się skupić do południa. W końcu na to przecież płaciła podatki. Ktoś musiał utrzymywać dwuizbowy szpital psychiatryczny na Wiejskiej."

Tytuł: "Sedinum. Wiadomość z podziemi"
Autor: Leszek Herman
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 4.11.2015r.
ISBN: 9788328701120
Ilość stron: 800
    
      Przyglądając się rodzimemu rynkowi wydawniczemu brakowało mi na nim dobrych, polskich sensacji, kogoś, kto wypełni lukę między kryminałami a powieściami obyczajowymi i nagle pojawia się Leszek Herman i już wiem, że owa pusta została zapełniona.



     Akcja powieści rozpoczyna się pewnego piątkowego wieczoru, kiedy zawaleniu ulega parking podziemny jednego z biurowców. Katastrofa odsłoniła nieznane dotąd podziemia wraz ze znajdującą się w nich od wojny ciężarówką z trupem za kierownicą oraz tajemniczym sarkofagiem na pace. Znalezisko diametralnie zmienia życie kilku osób, a w szczególności dziennikarki- Pauliny i architekta- Igora, w krótkim czasie pojawia się również Johann- pół Niemiec pół Anglik, który twierdzi, że wie kim jest kierowca ciężarówki. Szybko okazuje się, że odkrycie tożsamości nieboszczyka jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, pierwszym ogniwem długiego łańcucha poszlak i zagadek, a gdy do tego wszystkiego dochodzi jeszcze morderstwo, robi się naprawdę gorąco...



     Podczas lektury „Sedinum...” ciągle miałam gdzieś z tyłu głowy Dana Browna i odruchowo odnajdywałam kolejne podobieństwa między autorami, ale przede wszystkim cieszyłam się, że w końcu pojawił się polski autor na miarę słynnego Browna. Nie jest to jeszcze ten sam poziom, znalazłam kilka aspektów, które mi osobiście przeszkadzały np. zbyt szczegółowy opis topografii miasta, ponadto niektóre wątki nie były zbyt przekonywująco wytłumaczone, jednak są to niuanse, które łatwo zweryfikować. Najważniejsza w tego typu powieściach jest intrygująca zagadka, a tej autorowi absolutnie odmówić nie można. Czego tutaj nie ma? Sarkofag, list, szyfry, zaginiony obraz, płaskorzeźba, ołtarz, Masoni, Werwolf, Templariusze, Barnim I, reformacja, Barnim IX... Sam Dan Brown nie powstydziłby się tak skonstruowanej fabuły!



     Bardzo podoba mi się pomysł umiejscowienia akcji w Szczecinie. Ta książka to najlepszy dowód na to, że nasz kraj też może być atrakcyjny dla autorów sensacji i absolutnie nie jest pod tym względem gorszy od Włoch czy Francji.

Duży plus dla autora za bardzo subtelne poczucie humoru, znajdujące się w powieści. Nie jest to najważniejszy element książki, ale stanowi przyjemną odskocznie od mrocznych, historycznych zagadek.



     Na uwagę zasługują również bohaterowie. Są ciekawi, charyzmatyczni i co najważniejsze- różni. Od razu polubiłam postacie postacie Pauliny oraz Igora i tak zostało już do końca. Jedyne czego żałuję, to urwanie wątku Boroli, liczyłam, że jego rola w całości, będzie znacznie większa.



     Jeszcze dwa słowa na temat wydania. Książka jest podzielona na rozdziały, co znacznie ułatwia czytanie, ale poza tym zawiera jeszcze jeden oryginalny element, a mianowicie grafikę. Przy każdej poszlace, pojawiają się obrazy czy szkice co samo w sobie stanowi ciekawy zbiór, a kiedy dodamy do nich całą historię, opisaną przez autora, naprawdę robią wrażenie.



     Podsumowując...

„Sedinum...” to książka, która pochłania bez pamięci, ma w sobie wszystko to, co powinna zawierać dobra sensacja i jestem pewna, że przypadnie do gustu każdemu, nawet najbardziej wybrednemu wielbicielowi gatunku. Mimo pokaźnych gabarytów powieść czyta się niezwykle szybko. Sama z wypiekami na twarzy śledziłam przygody naszych bohaterów i mam nadzieję, że Herman nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i pojawi się kontynuacja. Początkowo wzbraniałam się przed porównaniami, jednak po zakończeniu lektury uznałam to za najlepsze podsumowanie tych ośmiuset stron: Leszek Herman to nasz polski Dan Brown i wierzę, że jest w stanie odnieść sukces na miarę amerykańskiego mistrza sensacji. 


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu MUZA
http://muza.com.pl/



Sedinum. Wiadomość z podziemi [Leszek Herman]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
KONKURS! Do wygrania: "Wiedziałam, że tak będzie" Kasi Pisarskiej

KONKURS! Do wygrania: "Wiedziałam, że tak będzie" Kasi Pisarskiej

Moi drodzy, dziś mam dla Was konkurs! 

Premiera "Wiedziałam, że tak będzie" Kasi Pisarskiej zbliża się wielkimi krokami. 

W związku z dużym zainteresowaniem książką mam dla Was konkurs, w którym do wygrania będzie egzemplarz tej właśnie książki;)

Zadanie konkursowe jest bardzo proste i przyjemne:

Bohaterki powieści wygrały ponad 17 000 000 euro, dzięki czemu ich życie uległo diametralnej zmianie, a co wy zrobilibyście, gdyby udało Wam się wygrać podobną kwotę? 

Puśćcie wodzę fantazji! Na wasze odpowiedzi czekam do 10.12.2015r. 

BANER:





Aby wziąć udział w konkursie należy:

1. Być publicznym obserwatorem bloga, lub polubić fanpage na facebook'u.
2. Odpowiedzieć w komentarzu na pytanie konkursowe.
3. Zostawić swój adres e-mail
4. Udostępnić baner konkursowy (z linkiem do tego posta) na blogu lub facebook'u 

Wzór zgłoszenia:
Zgłaszam się!
Moja odpowiedź:
E-mail:
Obserwuję jako/lubię jako:
Baner udostępniony tutaj:


Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo MUZA
3. W konkursie może wziąć udział każda osoba posiadająca adres korespondencyjny na terenie    Polski.
4. Konkurs trwa 11.11.2015r-10.12.2015r. 
5. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone do 15.12.2015r. 
6. O wygranej zwycięzca zostanie powiadomiony mailowo, jeśli nie odpowie na mojego maila w terminie 3 dni, zostanie wyłoniony nowy zwycięzca.
7.  Zwycięzca wyraża zgodę na opublikowanie jego odpowiedzi na blogu w poście z wynikami z podaniem jego nicku lub imienia.
8. Aby wziąć udział w konkursie NIE TRZEBA posiadać bloga. 

Zgłoszenie się do konkursu oznacza akceptację powyższego regulaminu. 

Powodzenia;)

"Ściśle tajne"- Alex Kava

"Ściśle tajne"- Alex Kava

"Przecież tym właśnie trudnili się wszyscy mężczyźni-opowiadaniem sobie prymitywnych, sprośnych dowcipów, a następnie zaśmiewaniem się z nich do rozpuku."


Tytuł: Ściśle tajne
Autor: Alex Kava
Wydawnictwo: HarperCollins
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Data wydania: 21.10.2015r.
ISBN: 978-83-276-1697-5
Ilość stron: 335

     Nadszedł ten dzień, gdy nastąpiło moje pierwsze spotkania z twórczością Alex Kavy. Muszę przyznać, że długo na to czekałam, gdyż dotychczas słyszałam wiele dobrego o autorce, a co za tym idzie, moje oczekiwania były dość wysokie. Czy jestem usatysfakcjonowana?  Cóż, na pewno nie w stu procentach, ale z drugiej strony nie zaryzykowałabym stwierdzenia, że książka jest zła...

     "Ściśle tajne" to druga, po "Mrocznym tropie", część serii z przewodnikiem psów tropiącym- Ryderem Creedem. Jak już wspomiałam, nie czytałam "Mrocznego tropu", jednak nie przeszkadzało mi to w lekturze i bez problemu odnalazłam się w fabule. 

     Tym razem Creed otrzymuje zlecenie w Karolinie Północnej, gdzie ma przeszukać teren, na którym znajdowało się wojskowe laboratorium. Niestety na skutek osuwisk ziemi i lawiny błotnej większość zabudowań została kompletnie zniszczona, na domiar złego okolica skażona jest śmiercionośnymi substancjami. To nie koniec złych informacji. Kiedy ratownicy odnajdują ciało pierwszego naukowca okazuje się, że jego śmierć nie miała nic wspólnego z katastrofą, gdyż został on zastrzelony. 
     Na miejsce dociera również Maggie O'Dell, która bada sprawę z ramienia FBI. Agentka dobrze zna Creeda, mieli już okazję wspólnie pracować i nigdy nie byli sobie obojętni. Jak sprawy potoczą się tym razem? Czy w obliczu zagrożenia własnego życia, będą potrafili ze sobą współgrać? Przekonajcie się sami. 
     Jednoczenie w Waszyngtonie trwają przesłuchania przed Kongresem w sprawie testowania niebezpiecznych substancji na ludziach w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Czy ma to związek ze śledztwem prowadzonym w Karolinie Północnej? Jakie tajemnice kryje w sobie tamtejsze laboratorium? Tego już Wam nie zdradzę. 

     Znacie to uczucie, gdy po przeczytani danej książki zastanawiacie się, czy ona właściwie podobała Wam się czy nie bardzo? Tak miałam z powieścią "Ściśle tajne". Wiązałam z nią duże nadzieje i początkowo byłam rozczarowana, nie mogłam wciągnąć się w akcję, ciężko mi było zżyć się w jakiś sposób z bohaterami, ba, nie potrafiłam nawet określić czy wzbudzają moją sympatię czy też nie, byli mi zupełnie obojętni, co w przypadku książki jest moim zdaniem tragedią, ale w pewnym momencie uzmysłowiłam sobie, że jestem ciekawa, tego co stanie się za chwilę, jak skończą się poszczególne wątki, mało tego: polubiłam  Creeda i Maggie, zaczęłam odróżniać postacie pozytywne od negatywnych i w końcu reagowałam emocjonalnie na wydarzenia opisane w książce. To było to, czego było mi trzeba: radość z czytania. Cały mój entuzjazm utrzymał się aż do zakończenia, aż tu nagle ostatni rozdział i kubeł zimnej wody na głowę... akcja według mnie kompletnie urwana, wątki niedokończone, zostało jedno wielkie niedomówienie. Rozumiem, że autorka chciała w ten sposób rozbudzić ciekawość w czytelnikach i sprawić, by wyczekiwali kolejnej części, ale osobiście nie podobają mi się takie rozwiązania i ta książka nie stanowi wyjątku.

      Duży plus za budowę książki. Wspominałam już, że uwielbiam podział na krótkie rozdziały? Z pewnością nie raz i właśnie tutaj taki podział występuję, co bardzo ułatwia czytanie. Podoba mi się również styl autorki, dość prosty, ale czyta się naprawdę bardzo dobrze i mimo tego, że czuję lekki niedosyt i po słynnej Kavie spodziewałam się czegoś więcej, to dam jej drugą szansę i sięgnę po kolejną część;)

A wy, lubicie tę autorkę? Której jej książkę najbardziej polecacie?


Za możliwość egzemplarz dziękuję wydawnictwu HarperCollins

http://www.harpercollins.pl/

      
Ściśle tajne [Alex Kava]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA: "Czytanie z kości"- Jakub Szamałek

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA: "Czytanie z kości"- Jakub Szamałek

"Troska zmieszana z wyrzutem- odwieczny znak starych kochanków"

Tytuł: "Czytanie z kości"
Autor: Jakub Szamałek
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 18.11.2015r.
ISBN: 978-83-287-0132-8
Ilość stron: 350

     Dziś przedstawiam Wam recenzję najnowszej książki Jakuba Szamałka- "Czytanie z kości", której premiera zaplanowana jest na 18-go listopada. 

      Akcja powieści toczy się dwutorowo: z jednej strony mamy śledztwo prowadzone w starożytności: kiedy 46-letni Leochares znajduje się na życiowym zakręcie pojawia się u niego tajemniczy Aranth- książę Veii- prosi Leocharesa o pomoc w odnalezieniu mordercy swojego ojca. Obaj mężczyźni udają się do odległej Veii, gdzie rozpoczynają swoje śledztwo, jednak szybko okazuje się, że komuś wyjątkowo zależy na tym, by prawda o śmierci króla nie wyszła na jaw, aby zdemaskować mordercę będą musieli zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, również życie Leocharesa będzie zagrożone. 

     Drugi wątek jest już całkowicie współczesny: Jesteśmy w roku 2015 w Londynie, gdzie mieszka młoda pani archeolog- Inga Szczęsna- kobieta skończyła studia i nie wie, co dalej począć ze swoją naukową karierą. Wszystkie instytucje, do których zwróciła się z prośbą o stypendium odmówiły finansowania jej badań, dodatkowo odczyt, który wygłosiła na konferencji naukowej przyciągnął...całe 4 osoby, jednak na jej drodze, zupełnie niespodziewanie, pojawia się prof. Ave Bellmont, która proponuje jej wspólną wyprawę w celu zbadania szczątków Leocharesa...

     Szczerze mówiąc, pierwszy raz przeczytałam do końca książkę o takiej budowie: Mamy tutaj dwa śledztwa toczące się równolegle. Rozdział na rozdział. I muszę przyznać, że jest w tym coś ciekawego. Zazwyczaj omijam tego typu powieści z prostego powodu: mało który autor potrafi sprostać wymaganiom takiej konstrukcji, bo jest to naprawdę ciężka forma. Trzeba kierować akcję w taki sposób, by nie zdradzić za wiele, ale jednocześnie aby akcja nie była zbyt zagmatwana, jednak p. Szamałek stanął na wysokości zadania i znalazł ten złoty środek. 

    Jak zazwyczaj bywa w tego typu książkach, jedna część jest zawsze nieco lepsza i pod tym względem "Czytanie z kości" nie stanowi wyjątku. Według mnie zdecydowanie wygrywa tutaj akcja tocząca się w starożytności, bo jest kompletna: bohaterowie nie są jakoś przesadnie rozpisani, ale są charakterystyczni, historia jest wciągająca, autor pokazuje przeróżne aspekty życia w V wieku p.n.e. i prawdę mówiąc mogłaby być to zupełnie odrębna książka, jedyny minus jaki tutaj znalazłam to brak motywu. Domyśliłam się kto zabił ale dlaczego? Tego prawdę mówiąc nie wiem do tej pory.
    Inaczej sytuacja wygląda przy tej części, której akcja toczy się współcześnie. Bohaterowie są co prawda ciekawi, nie można w tej kwestii niczego autorowi zarzucić, ale tak naprawdę w tej współczesności niewiele się dzieje, głównym aspektem jest badanie szczątków, według mnie ta części powstała tylko po to, by uświadomić czytelnikowi, kto jest mordercą i pod tym względem spełnia swoją rolę, ale zabrakło mi tutaj nieco więcej akcji. Czytając książkę miałam wrażenie, że autor najpierw napisał całą historię z czasów starożytnych (która jest naprawdę dobra) a później, zastanawiając się, w jaki sposób ujawnić mordercę, wpadł na pomysł wplecenia w powieść wątku współczesnego, którego chyba do końca nie przemyślał.

    Patrząc na powieść, jako na całość jestem zadowolona z tej lektury. Język jest przejrzysty i co bardzo ważne, widać różnice w stylu pomiędzy obiema częściami, za co wielki plus dla autora. 
"Czytanie z kości" to naprawdę dobra powieść, z ciekawą historią, zawierająca szeroko rozbudowany wątek kryminalny i nieco sensacji, którą tak naprawdę czyta się jednym tchem. Zawiera pewne wpadki, nie jest doskonała, ale według mnie, warta uwagi. Autor we wspaniały sposób pokazał, że tak naprawdę nigdy do końca nie poznamy historii, możemy znajdywać kolejne relikty przeszłości i na ich podstawie starać się odtworzyć pewne wydarzenia, ale często, mimo kolejnych odkryć nie zbliżamy się do prawdy nawet o krok i tak już niestety zostanie... 

    Najlepszą zachętą niech będzie fakt, że sama już zaczęłam rozglądać się za wcześniejszymi książkami autora i znalazłam inne pozycje, których bohaterem jest Leochares, więc z pewnością niebawem po nie sięgnę;) 

PREMIERA 
  18.11.2015r.  

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Muza
http://muza.com.pl/
  
"Szczęście do wzięcia"- Jason F. Wright

"Szczęście do wzięcia"- Jason F. Wright

"Nadzieja w bożonarodzeniowych słoikach..."


Tytuł:"Szczęście do wzięcia"
Autor: Jason F. Wright
Wydawnictwo: WAM
Tłumaczenie: Zbigniew Kasprzyk
Data wydania: 21.10.2015r.
ISBN: 9788327701558
Ilość stron: 168


     Czytaliście kiedyś książkę, która zrewolucjonizowała Wasze podejście do świata i przy okazji zmieniła Was samych? Ja dotychczas na takową nie trafiłam, dopóki nie sięgnęłam po "Szczęście do wzięcia".      
     
     "Szczęście do wzięcia" to coś więcej niż zwyczajna historyjka jakich wiele, to książka, która w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła jedną z najpiękniejszych świątecznych tradycji- Christmas Jars. Amerykanie zbierają drobne pieniądze do słoiczków, które przed Bożym Narodzeniem przekazują potrzebującym. Szczerze mówiąc, sama zastanawiałam się co takiego musi mieć w sobie książka, by poruszyć tylu ludzi i pojęłam to dopiero po jej przeczytaniu...

     Główną bohaterką powieści jest Hope- dziewczyna, która w swoim życiu przeszła wiele i jest idealnym przykładem na to, że nigdy nie wolno tracić nadziei. Zaraz po urodzeniu została porzucona przez matkę pod stolikiem w jednej z restauracji, los sprawił, że znalazła ją Louise- poczciwa kobieta w średnim wieku. Przez lata ich więź przybiera na sile by po dwudziestu trzech przejść prawdziwą próbę- chorobę adopcyjnej mamy. Mimo długiej i męczącej walki, kobieta odeszła, a Hope, w wieku dwudziestu czterech lat, została sama. Dziewczyna nie zostawiła sobie czasu na żałobę i od razu rzuciła się w wir pracy, jako młoda, ambitna dziennikarka marzyła o tym, by jest artykuły trafiały na pierwszą stronę, jednak szybko okazało się, że przed nią jeszcze długa droga. Na domiar złego, w Boże Narodzenie ktoś włamał się do jej mieszkania. Załamana Hope wyszła by zaczerpnąć powietrza, a po powrocie znalazła słoik wypełniony pieniędzmi. Od razu postanowiła odkryć, kto stoi za tajemniczymi słoiczkami, a później... napisać o tym reportaż. 
Czy dla materiału na pierwszą stronę zdecyduje się zdekonspirować dobroczyńców?
Tego Wam nie zdradzę, ale mogę Was zapewnić, że rozwiązując tę zagadkę Hope przeżyje wspaniałą przygodę, pozna cudownych ludzi i nauczy się, że dla osiągnięcia własnych celów, nigdy nie można wykorzystać zaufania drugiej osoby. 

      Ciężko opisać słowami uczucia towarzyszące tej lekturze. Zawsze wierzyłam w moc słowa pisanego, ale nie sądziłam, że może mieć aż tak wielką siłę oddziaływania. Ta książka naprawdę budzi najgłębsze uczucia i wraca wiarę w drugiego człowieka. To niesamowicie ciepła powieść, wprowadzająca czytelnika w klimat Bożego Narodzenia, chwilami podnosząc głowę sama byłam zdziwiona, że nie ma w pokoju choinki i dopiero kilku sekundach uzmysławiałam sobie, że przecież do Świąt mamy jeszcze prawie dwa miesiące. 
"Szczęście do wzięcia" to nadzwyczaj wzruszająca historia, która sprawiła, że wielokrotnie miałam zaszklone oczy, ale przede wszystkim uczy Nas jednej z najważniejszych życiowych lekcji, a mianowicie, że dobro zawsze wraca i trzeba w to wierzyć.

Książka jest absolutnie magiczna i polecam ją każdemu, jest to również wspaniały prezent, więc jeśli zastanawiacie się czym obdarować bliskich z okazji Mikołajek czy Bożego Narodzenia, to już wiecie;)

Aby książka mogła dotrzeć do jak największej ilości czytelników postanowiłam zorganizować BOOK TOUR!
Szczegóły znajdziecie w tym poście: http://ksiazkoholiczka94.blogspot.com/2015/10/akcja-charytatywna-christmas-jars-book.html 

Zgłaszajcie się śmiało, bo warto;)

http://www.deon.pl/szczesciedowziecia

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...




zBLOGowani.pl

Copyright © 2014 Książkoholiczka94 , Blogger