"Sedinum. Wiadomość z podziemi "- Leszek Herman
Jestem wściekła. Jestem wściekła na
bloggera, za skasowanie mi praktycznie gotowej recenzji. Napisałam
wszystko, zapisałam jako wersję roboczą, rano siadam przed laptopem
z założeniem, że naniosę tylko drobne poprawki, wchodzę na
bloggera a tam co? Nic. I to dosłownie. Moja recenzja niknęła. Tak
więc to już druga recenzja tej samej książki mojego autorstwa i
szczerze mówiąc pisało mi się ją strasznie. Mam nadzieję, że
przez nią przebrniecie;)
I jeszcze jedno pytanie natury technicznej: Czy wchodząc na mojego bloga widzicie w kolumnie po prawej stronie moich obserwatorów w rubryce: "Bądź na bieżąco"? Bo nie wiem czy mam problemy z przeglądarką czy z blogiem...
Nie przedłużając, przedstawiam Wam moją recenzję:)
I jeszcze jedno pytanie natury technicznej: Czy wchodząc na mojego bloga widzicie w kolumnie po prawej stronie moich obserwatorów w rubryce: "Bądź na bieżąco"? Bo nie wiem czy mam problemy z przeglądarką czy z blogiem...
Nie przedłużając, przedstawiam Wam moją recenzję:)
"...z rozkoszą otworzy jakiś portal informacyjny i poczyta wiadomości, które wyprowadzą ją do tego stopnia z równowagi, że nie będzie mogła się skupić do południa. W końcu na to przecież płaciła podatki. Ktoś musiał utrzymywać dwuizbowy szpital psychiatryczny na Wiejskiej."
Tytuł: "Sedinum. Wiadomość z podziemi" Autor: Leszek Herman Wydawnictwo: Muza Data wydania: 4.11.2015r. ISBN: 9788328701120 Ilość stron: 800 |
Przyglądając się rodzimemu rynkowi
wydawniczemu brakowało mi na nim dobrych, polskich sensacji, kogoś,
kto wypełni lukę między kryminałami a powieściami obyczajowymi i
nagle pojawia się Leszek Herman i już wiem, że owa pusta została
zapełniona.
Akcja powieści rozpoczyna się pewnego
piątkowego wieczoru, kiedy zawaleniu ulega parking podziemny jednego
z biurowców. Katastrofa odsłoniła nieznane dotąd podziemia wraz
ze znajdującą się w nich od wojny ciężarówką z trupem
za kierownicą oraz tajemniczym sarkofagiem na pace. Znalezisko
diametralnie zmienia życie kilku osób, a w szczególności
dziennikarki- Pauliny i architekta- Igora, w krótkim czasie pojawia
się również Johann- pół Niemiec pół Anglik, który twierdzi,
że wie kim jest kierowca ciężarówki. Szybko okazuje się, że
odkrycie tożsamości nieboszczyka jest zaledwie wierzchołkiem góry
lodowej, pierwszym ogniwem długiego łańcucha poszlak i zagadek, a
gdy do tego wszystkiego dochodzi jeszcze morderstwo, robi się
naprawdę gorąco...
Podczas lektury „Sedinum...” ciągle
miałam gdzieś z tyłu głowy Dana Browna i odruchowo odnajdywałam
kolejne podobieństwa między autorami, ale przede wszystkim cieszyłam
się, że w końcu pojawił się polski autor na miarę słynnego
Browna. Nie jest to jeszcze ten sam poziom, znalazłam kilka
aspektów, które mi osobiście przeszkadzały np. zbyt szczegółowy
opis topografii miasta, ponadto niektóre wątki nie były zbyt
przekonywująco wytłumaczone, jednak są to niuanse, które łatwo
zweryfikować. Najważniejsza w tego typu powieściach jest
intrygująca zagadka, a tej autorowi absolutnie odmówić nie można.
Czego tutaj nie ma? Sarkofag, list, szyfry, zaginiony obraz,
płaskorzeźba, ołtarz, Masoni, Werwolf, Templariusze, Barnim I,
reformacja, Barnim IX... Sam Dan Brown nie powstydziłby się tak
skonstruowanej fabuły!
Bardzo podoba mi się pomysł
umiejscowienia akcji w Szczecinie. Ta książka to najlepszy dowód
na to, że nasz kraj też może być atrakcyjny dla autorów sensacji
i absolutnie nie jest pod tym względem gorszy od Włoch czy Francji.
Duży plus dla autora za bardzo
subtelne poczucie humoru, znajdujące się w powieści. Nie jest to
najważniejszy element książki, ale stanowi przyjemną odskocznie
od mrocznych, historycznych zagadek.
Na uwagę zasługują również
bohaterowie. Są ciekawi, charyzmatyczni i co najważniejsze- różni.
Od razu polubiłam postacie postacie Pauliny oraz Igora i tak zostało
już do końca. Jedyne czego żałuję, to urwanie wątku Boroli,
liczyłam, że jego rola w całości, będzie znacznie większa.
Jeszcze dwa słowa na temat wydania.
Książka jest podzielona na rozdziały, co znacznie ułatwia
czytanie, ale poza tym zawiera jeszcze jeden oryginalny element, a
mianowicie grafikę. Przy każdej poszlace, pojawiają się obrazy
czy szkice co samo w sobie stanowi ciekawy zbiór, a kiedy dodamy do
nich całą historię, opisaną przez autora, naprawdę robią
wrażenie.
Podsumowując...
„Sedinum...” to książka, która
pochłania bez pamięci, ma w sobie wszystko to, co powinna zawierać
dobra sensacja i jestem pewna, że przypadnie do gustu każdemu, nawet
najbardziej wybrednemu wielbicielowi gatunku. Mimo pokaźnych
gabarytów powieść czyta się niezwykle szybko. Sama z wypiekami na
twarzy śledziłam przygody naszych bohaterów i mam nadzieję, że
Herman nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i pojawi się
kontynuacja. Początkowo wzbraniałam się przed porównaniami,
jednak po zakończeniu lektury uznałam to za najlepsze podsumowanie
tych ośmiuset stron: Leszek Herman to nasz polski Dan Brown i
wierzę, że jest w stanie odnieść sukces na miarę amerykańskiego
mistrza sensacji.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu MUZA
Zgadzam się z tą recenzją i nawet pod nią podpisuję ;) Rewelacyjna książka. Myślę, że Leszek Herman uzupełnił lukę w naszym polskim zbiorze autorów, bo kogoś takiego jeszcze nie mieliśmy.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Mam nadzieję, że na jego następną książkę nie będziemy musieli czekać zbyt długo:D
UsuńLubię takie wciągające książki, zapisuję sobie ten tytuł. A gadżet z obserwatorami jest widoczny.
OdpowiedzUsuńPolecam;)
UsuńW takim razie to coś z moją przeglądarką, dziękuję;)
Chociaż porównujesz autora do Browna, to nie skuszę się :D
OdpowiedzUsuńA przeczytałaś ten Kod da Vinci"?
UsuńByłoby ciekawe, gdybyś napisała dlaczego się nie skusisz, a tak - to wybacz - niewiele mnie (i myślę, że autora również) to obchodzi.
UsuńPowinnaś zapisywać sobie recenzję w notatniku, nie tylko na blogu. Ja tak robię, dzięki temu mam pewność,że nic mi nie umknie w razie niespodzianek.
OdpowiedzUsuńCo do książki, brzmi ciekawie, więc będę miała ją na uwadze.
właśnie już się nauczyłam zapisywać dodatkowo w wordzie. Wcześnie nie było takiego problemu bo pisałam recenzje w zeszycie, ale stwierdziłam, że to zbyt czasochłonne;)
UsuńTeż pisałam na początku w zeszycie, ale za dużo zachodu, więc teraz zapisuje w Wordzie i na blogu.
UsuńTo prawda, później trzeba to było przepisywać, a wtedy zawsze znalazło się coś, co można poprawić i w sumie pisanie zajmowało strasznie dużo czasu;)
UsuńBrzmi bardzo intrygująco, myślę, że chętnie dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Polecam;)
UsuńTeż kiedyś tak miałam, że wpisy gotowe ulegały skasowaniu. Jak wchodzę na Twoją stronę to wszystko mi się wyświetla. Książka wydaje się interesująca:)
OdpowiedzUsuńDzięki, a co do książki to zdecydowanie polecam:)
UsuńBrzmi naprawdę dobrze, może powinnam się skusić..
OdpowiedzUsuńZdecydowanie;)
UsuńBrzmi ciekawie i dopiszę tą książkę do listy do przeczytania (z braku czasu lista ta nie ulega ostatnio skróceniu :/) :)
OdpowiedzUsuńA straty recenzji współczuję :(
Znam ten problem, moja lista też ciągle się wydłuża;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDostałem pod choinkę. Dzięki niej nie przytyje w Święta bo ciągle czytam
OdpowiedzUsuńKażdy sposób jest dobry:D
UsuńAle to akurat w pełni rozumiem, bo sama nie mogłam się od niej oderwać;)
Juz wiem dlaczego książka ta nie znalazła się w moim zestawieniu najlepszych powieści roku 2015, po prostu nie sięgam po sensację, a wyjątek robię tylko dla genialnego Mroza :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, gdy znudzi mnie literatura czysto kobieca, skusze się na tę powieśc, tym bardziej że Dana Browna lubię, a porównujesz obu panów :)
Ja sensację uwielbiam, dlatego Brown jest dla mnie absolutnym mistrzem i zawsze chętnie sięgam po powieści sensacyjne, które czerpią z historii, a taką właśnie powieścią jest "Sedinum" i strasznie żałuję, że jest tak niewiele podobnych powieści;)
Usuń