Stieg Larsson- "Millenium: Zamek z piasku, który runął"
14:04
19
"Zamek z piasku który runął"
,
700-800 stron
,
Czarna Owca.
,
Czarna seria
,
Millennium
,
Stieg Larsson
"Nikt nie może uniknąć zakochania. Może chcieć się tego wyprzeć, ale przyjaźń to chyba najpowszechniejsza forma miłości."
Tytuł: : "Zamek z piasku, który runął"
Autor: Stieg Larsson
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Alicja Rosenau
Data wydania: 27.10.2009r.
ISBN: 9788375541274
Liczba stron: 784
Znacie te rewelacyjne uczucie, kiedy po przeczytaniu jednej części serii możecie od razu sięgnąć po kolejną?
Mi, sztuka ta udała się przy okazji "Millenium"; od razu po przeczytaniu "Dziewczyny, która igrała z ogniem", udało mi się upolować "Zamek z piasku, który runął".
O ile pierwsza część serii nieco odbiega tematycznie od całości, o tyle druga i trzecia część są ze sobą bezpośrednio powiązane. A ściślej rzecz ujmując: trzecia część jest rozwinięciem wydarzeń opisanych w części drugiej.
Akcja "Zamku z piasku..." zaczyna się w momencie, kiedy po wydarzeniach z "Dziewczyny, która igrała z ogniem", Lisbeth Salander i Aleksander Zalachenko trafiają do szpitala, gdzie lekarze walczą o ich życie.
Jednocześnie Mikael Blomkvist próbuje wyjaśnić całą historię z lokalną policją. Jako że wydarzenia z poprzedniej części serii nie zostały jeszcze wyjaśnione, Salander w dalszym ciągu pozostaje oskarżona o 3 morderstwa i szereg innych przestępstw.
Szybko znajduje się grono obrońców Salander, którzy robią wszystko, aby wyjaśnić sprawę- na czele z Mikaelem Blomkvistem.
Połączone siły redakcji "Millenium" i Milton Security przygotowują się do zdemaskowania spisku, który od lat chroni Zalachenkę, jednocześnie tajna Sekcja, pod której opieką Zalachenko znajdował się od czasu przyjazdu do Szwecji, zrobi wszystko, by prawda o ich nielegalnych poczynaniach nie ujrzała światła dziennego.
Niespodziewanie wyrasta trzecia siła: Policjanci i funkcjonariusze Sapo, którzy chcą poznać prawdę na temat agentów działających w ich szeregach.
Trzecia (i niestety ostatnia napisana przez Larssona) część serii obfituje w niesamowite zwroty akcji:
Mikael Blomkvist nawiązuje współpracę z policją, a także bliższe relacje z pewną policjantką.
Lisbeth Salander ma adwokata (co już samo w sobie jest sprzeczne z jej naturą), a jest nim Anika Giannini- siostra Blomkvista, która wiele wniesie w proces sądowy prowadzony przeciwko jej klientce.
Jakby tego było mało, Erika Berger odchodzi z "Millenium"! Dotychczasowa redaktor naczelna, rezygnuje ze swojej funkcji i przechodzi do znanego dziennika SMP.
Sama tak naprawdę nie wiem, co mogę wam powiedzieć o tej książce. Ciężko mówić o "Zamku z piasku, który runął" bez odnoszenia się do całej serii "Millenium", a co za tym idzie, aby się nie powtarzać.
Jeśli chodzi o "Zamek z piasku..." to mam tylko jedną uwagę: z początku ciężko było mi się przyzwyczaić do niektórych nowych bohaterów. Dopiero z biegiem czasu uzmysłowiłam sobie, że to nie jest kwestia przyzwyczajenia, ich po prostu nie da się lubić. Jednak każdny z nich wniósł coś ważnego do powieści.
Jako, że jest to ostatnia część autorstwa Larssona (27.08.2015r. odbędzie się premiera czwartej części "Millenium" autorstwa Davida Lagercrantz'a), chciałabym pokusić się o kilka słów podsumowania całej serii: Stieg Larsson królem kryminałów jest. I będę to powtarzać do znudzenia. To właśnie dzięki jego "Mężczyznom, którzy nienawidzą kobiet" odkryłam w sobie miłość do kryminałów. To, co zrobił Larsson, jest dla mnie fenomenem. Stworzył pełnowymiarową powieść z nietuzinkowymi bohaterami. Zwłaszcza kreacja Lisbeth Salander jest mistrzostwem świata. Takich postaci w literaturze nie ma, takich postaci się nie pisze, a jeśli już trafi się na tego typu osobowość, to raczej w roli sadystycznego mordercy, a nie głównej (pozytywnej) bohaterki.
Zawsze kiedy zaczynam nową książkę, wkładam do niej kartkę i w trakcie czytania zapisuję istotne fragmenty, na które warto zwrócić uwagę przy pisaniu recenzji. Po przeczytaniu "Zamku z piasku..." jak i wcześniejszych części, mój mini-notatnik był pusty. Nie dlatego, że nie było nic wartego zapisania, wręcz przeciwnie, co chwile pojawiał się jakiś interesujący wątek tak, że ciężko było wyselekcjonować pojedyncze fragmenty.
Mimo że książki te liczą 700-800 stron, pochłania się je błyskawicznie. Nie można się o nich oderwać. I tylko żal, że to już koniec. Oczywiście sięgnę po czwartą część, napisaną przez Lagercrantz'a, jednak mam wrażenie, że śmierć Stiega Larssona zamknęła pewien rozdział szwedzkiego (i nie tylko szwedzkiego) kryminału.
A tych, którzy po "Millenium" jeszcze nie zdążyli sięgnąć, mogę tylko po raz kolejny gorąco zachęcić, bo naprawdę warto;)
Trochę mnie przeraża objętość tej serii, ale mimo wszystko chce ją poznać.
OdpowiedzUsuńMnie początkowo też przerażała objętość, ale czytało mi się wyjątkowo szybko, aż żal, że tak szybko skończyłam;)
UsuńPrzeczytałam tylko połowę pierwszej części. Może Cię to zdziwi, ale szalenie mnie zmęczyła i nie planuję sięgać po więcej :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Wiesz kryminał szwedzki jest nieco specyficzny, albo się go kocha albo wręcz przeciwnie:D
UsuńCóż, ja po 2 części miałam dość ^^ Co prawda podobała mi się, ale nie mam ochoty sięgnąć po część 3cią...
OdpowiedzUsuńJa osobiście mogłabym przeczytać o 50 części, gdyby tyle był;D Larsson i Brown to 2 moje literackie uzależnienia;)
UsuńChyba sie skusze na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*
Polecam;)
UsuńMoja mama zakupiła kiedyś książki tego autora. Ja jednak nigdy nie miałam ochoty na ich czytanie. Po prostu chyba nie przepadam za tym gatunkiem.. Co jest dosyć dziwne, bo każdy w recenzjach chwali te książki, a mnie od nich odpycha
OdpowiedzUsuńKryminał, a zwłaszcza kryminał szwedzki jest bardzo specyficzny, więc jeśli nie lubisz tego gatunku, to nic na siłę, w końcu czytanie ma być przyjemnością;)
UsuńKryminał szwedzki? Nie moja bajka :D Jednak recenzja jest bardzo dobra, zapraszam do mnie: countrywithbooks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńJa akurat kocham szwedzkie kryminały;)
Kryminał szwedzki? Nie moja bajka :D Jednak recenzja jest bardzo dobra, zapraszam do mnie: countrywithbooks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej książce i jeśli znajdę ją w bibliotece to z chęcią przeczytam. Cytat zrobił swoje :) A kiedy napisałaś, że książka to jedno wielkie skupisko cytatów... Oj, ja biedna. Liczba książek "Must read" się powiększa. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Radzę Ci zacząć od pierwszej części "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Seria jest ze sobą powiązana i ciężko będzie Ci się odnaleźć zaczynając od końca;)
UsuńMam już od dawna w planach tę serię, trochę przeraża mnie ilość stron ale skoro naprawdę jest taka dobra to grubość nie ma znaczenia. Niedługo biegnę do biblioteki! Pozdrawiam! ;))
OdpowiedzUsuńW takim razie biegnij jak najszybciej, bo warto;)
UsuńUwielbiam tę trylogię! Przeczytałam dwa tomy, czeka na półce jeszcze trzeci. :) Mam nadzieję, że uda mi się go w wakacje przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona, kryminalna seria:) W takim razie tym bardziej łap szybko za trzecią część, póki pamiętasz wydarzenia z drugiej:)
Usuń