"Za plecami anioła"- Renata L. Górska


Wydawałoby się, że najwyższą cenę płaci się za prawdę, lecz ta historia pokazuje, że więcej kosztuje jej skrywanie...



Za plecami anioła”- Renata L. Górska
Książka która dotarła do mnie dzięki uprzejmości autorki, a konkretniej poprzez jeden z konkursów, organizowanych na jej fanpage'u.

Z twórczością pani Renaty spotkałam się już kilka miesięcy temu, czytając „Historia kotem się toczy” (recenzję, tej powieści znajdziecie <tutaj>)
była to książka, w której się zakochałam, dlatego też zżerała mnie ciekawość, czy pozostałe powieści wywrą na mnie równie pozytywne wrażenie i... nie rozczarowałam się.

Wydanie, które wpadło w moje ręce jest wydaniem drugim, poprawionym oraz ze zmienioną okładką i... całe szczęście.
Szczerze powiedziawszy, gdybym w bibliotece bądź księgarni natknęła się na tę książkę z pierwszą wersją okładki, ominęłabym ją szerokim łukiem, gdyż biła od niej jakaś tandeta, zapowiadała swym wyglądem tanie romansidło (dla zainteresowanych stara okładka <tutaj>)

Na szczęście ktoś zdecydował się na zmianę okładki i to był strzał w dziesiątkę.
Okładka drugiego wydania jest naprawdę piękna, delikatna, z klasą i każdym szczegółem nawiązuje do treści.

Ale dość już o tym, zostawmy za sobą okładkę, gdyż przed nami ponad 450 stron, na których sporo się dzieje...

Główną bohaterką jest Marta- polka mieszkająca w Niemczech. Będąc na życiowym zakręcie, Marta postanawia zmienić swoje życie; pakuje walizkę, wsiada do autobusu i pod wpływem impulsu, wysiada w malowniczym i cichym miasteczku- Tauburg.
Właśnie tam nasza bohaterka na nowo zaczęła układać sobie życie. Oczywiście, nie obejdzie się bez przeszkód, gdyż mieszkańcy Tauburga stanowią zamknięte społeczeństwo, a na nowo-przybyłych traktują z wyraźną rezerwą.
Mimo tego, szybko zjednała sobie sympatię bardziej otwartych mieszkańców, m.in.: pastora, jego żony-Pauliny, Lucy, a także swojej nowej pracodawczyni- Pani Anieli von Tauburg.
To właśnie oni pomogli Marcie zaaklimatyzować się w nowym miejscu i będą jej towarzyszyć przez resztę powieści.
Oczywiście, jest to literatura kobieca, więc musi być i on... Nicolas von Tauburg- arystokrata, syn Pani Anieli, globtroter, pracuje kręcąc filmy przyrodnicze w najniebezpieczniejszych miejscach świata.

Arystokrata mieszkający na zamku i skromna dziewczyna opiekująca się jego matką... brzmi jak bajka o kopciuszku?
Z pewnością.
I trochę nią jest, z tą tylko różnicą, że w tej wersji książę zamienił białego rumaka na czarny motocykl.
Jednak autorka ma niesamowite wyczucie dzięki czemu książka jest romantyczna i poruszająca, a jednocześnie daleka od tandetnej ckliwości.

Ważne jest, że powieść nie opiera się jedynie na motywie miłości.
Oprócz relacji damsko-męskich, autorka pokazuje prawdziwą „babską” przyjaźń, intrygę, relacje rodzinne,a także mentalność ludzi w małych miasteczkach.  To w jaki sposób Renata L. Górska przedstawia Tauburg i jego mieszkańców dowodzi, że musi być świetną obserwatorką, gdyż wychwyciła najdrobniejsze niuanse. Jestem pewna, że każda z czytelniczek, która mieszka w małym mieście, wychwyci z opisu Tauburga elementy życia własnego miasta.
W Tauburgu, jak w każdym małym miasteczku, nie ma miejsca na anonimowość, gdyż wszyscy wszystko o wszystkich tu wiedzą, stąd też chwilami sytuacja w mieście jest naprawdę napięta.

Wielki ukłon w stronę autorki za jeszcze jedną, moim zdaniem, istotną kwestię: w tak lekkiej i przyjemniej powieści jaką niewątpliwie jest „Za plecami anioła” potrafiła przemycić bardzo poważne kwestie, a mianowicie: temat patriotyzmu, neonazizmu, homoseksualizmu- to nie są tematy ani łatwe, ani lekkie, ani przyjemne, a pani Renata potrafiła wpleść je w treść w bardzo umiejętny sposób, zwracając na to uwagę, jednak nie przysłaniając tym podstawowej treści lektury.

Czytając „Za plecami anioła” w wielu momentach zaczęłam przypominać sobie „Historia kotem się toczy”, w końcu zaczęłam porównywać obie powieści i znalazłam naprawdę wiele punktów wspólnych, tak więc jeśli ktoś, tak jak ja, pokochał „Historia kotem się toczy” powinien koniecznie sięgnąć po „Za plecami anioła”

W kilku słowach podsumowania: Jest to swego rodzaju współczesna historia kopciuszka, jednak czy jest w tym coś złego? Moim zdaniem nie. Która z nas, w ciężkich chwilach nie chciałabym czuć wsparcia i mieć pewność, że wszystko się ułoży? Ta książka przez ostanie 2 tygodnie stała się moją najlepszą przyjaciółką, na każdej stronie znajdowałam jakąś radę odnośnie mojego własnego życia (mimo, że nie przypomina ono nawet w najmniejszym stopniu historii bohaterki).
Może zabrzmi to słabo, może nieco trywialnie, ale ta książka ma w sobie jakąś niepojętą dla mnie, pozytywną energię, dzięki której stanowi swego rodzaju remedium na wszelkie smutki dnia codziennego.
Więc jeśli lubicie powieści obyczajowe, to bez wahania powinniście sięgnąć po „Za plecami anioła”

Od siebie dodam jedynie dwa małe minusy, aby nie było aż tak słodko:
1. Odnośnie treści: Jak dla mnie, jest trochę za mało scen bezpośredniego kontaktu Marty i Nicolasa.
2. Odnośnie wydania: W tym wydaniu jest sporo literówek, które chwilami rażą w oczy.

Aczkolwiek są to jedynie moje drobne uwagi, które absolutnie nie powinny was zniechęcić do lektury, tak więc jeszcze raz gorąco polecam:)


Za plecami anioła [Renata L. Górska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

2 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, rzadko czytam podobne powieści- ale po "Za plecami anioła" chętnie bym sięgnęła :) Sama praktycznie mieszkam na wsi, więc dobrze rozumiem jak to jest żyć w takiej społeczności. Pewnie bym się odnalazła w tej historii :)
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mieszkam w podobnym miejscu i od razu rozpoznałam tę zaściankową mentalność ludzi;) Osobiście gorąco polecam Ci tę książkę, według mnie to jedna z najbardziej niedocenianych książek tego gatunku, jakie czytałam;)

      Usuń

Dziękuję, za Twoją wizytę. Zostaw ślad swojej obecności...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...




zBLOGowani.pl

Copyright © 2014 Książkoholiczka94 , Blogger