O "Millennium" słów kilka
Dziś dla odmiany kilka słów nie o książkach, a o czytelnikach. Cały czas
wydawało mi się, że żeby być prawdziwym pasjonatem literatury trzeba
mieć w sobie jakiś rodzaj wrażliwości, by zrozumieć to, co autor chciał
nam przekazać, jednak chyba muszę zweryfikować nieco tę tezę.
Przyczyniła się do tego kontynuacja kultowego już "Millennium" Stega
Larssona, czyli "Co nas nie zabije" Davida Lagercrantza, a raczej burza,
która się wokół niej rozpętała. Kiedy dowiedziałam się, że powstanie
kontynuacja tej trylogii ucieszyłam się. Oczywiście zdawałam sobie
sprawę, że to nie będzie dokładnie to samo, gdyż każdy autor ma swój
niepowtarzalny styl, ale uznałam to za prezent dla fanów serii, którzy
mogą przeżyć kolejną przygodę z Mikaelem Blomkvistem i Lisbeth Salander i
po kilku latach przerwy, na nowo poczuć ten klimat, był to również
swego rodzaju hołd złożony Larssonowi, chęć by jego dzieło doczekało się
kontynuacji. Byłam pewna, że Ci którzy chcieliby przeczytać kolejną
część będą zachwyceni, zaś Ci, którzy boją się rozczarowania,
najzwyczajniej w świecie zrezygnują z lektury, jednak komentarze, które
znalazłam na lubimyczytac.pl naprawdę mną wstrząsnęły. Już miesiąc przed
premierą książki pojawiły się nawoływania do bojkotu książki, wszelkie
możliwe inwektywy pod adresem spadkobierców Larssona i samego
Lagercrantza, oskarżenia o chęć "wypromowania się" na czyjejś
twórczości, a także wiele komentarzy o chciwości rodziny (mimo, że
dochód ze sprzedaży ma zostać przekazany anty-rasistowskiemu magazynowi
„Expo”, którego Larsson był współzałożycielem) i posądzenia Lagercrantza
o plagiat.
Czytając tę dyskusję, miałam chwilami wrażenie, że jestem na jakimś portalu plotkarskim, a nie na stronie dla miłośników literatury. Zastanawia mnie, skąd w oczytanych, wydawałoby się inteligentnych ludziach taka potrzeba plucia jadem, oceny moralności i zaglądania do czyjegoś portfela. Sama nie chcę oceniać czy Larsson byłby zadowolony z tej książki, czy też nie, bo skąd mogę to wiedzieć? Czy przeczytanie 3 książek autora i kilku artykułów na jego temat daje mi prawo do oceny moralności spadkobierców, albo co lepsze do oceny: czego chciał Larsson? Cóż, według mnie nie. Nie będę tu pisać o samej książce, powiem tylko, że kończę ją czytać i recenzja pojawi się już niebawem, jednak wydaje mi się, że wszelkie negatywne komentarze pod adresem Lagercratza, przed przeczytaniem "Co nas nie zabije", są wyjątkowo niesprawiedliwe, bez względu na to czy książka Wam się spodoba czy nie, czy zamierzacie ją przeczytać, czy też zupełnie was to nie interesuje darujmy sobie ten publiczny lincz, to do niczego nie prowadzi, a takie ciągłe plucie jadem jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszło ;)
Czytając tę dyskusję, miałam chwilami wrażenie, że jestem na jakimś portalu plotkarskim, a nie na stronie dla miłośników literatury. Zastanawia mnie, skąd w oczytanych, wydawałoby się inteligentnych ludziach taka potrzeba plucia jadem, oceny moralności i zaglądania do czyjegoś portfela. Sama nie chcę oceniać czy Larsson byłby zadowolony z tej książki, czy też nie, bo skąd mogę to wiedzieć? Czy przeczytanie 3 książek autora i kilku artykułów na jego temat daje mi prawo do oceny moralności spadkobierców, albo co lepsze do oceny: czego chciał Larsson? Cóż, według mnie nie. Nie będę tu pisać o samej książce, powiem tylko, że kończę ją czytać i recenzja pojawi się już niebawem, jednak wydaje mi się, że wszelkie negatywne komentarze pod adresem Lagercratza, przed przeczytaniem "Co nas nie zabije", są wyjątkowo niesprawiedliwe, bez względu na to czy książka Wam się spodoba czy nie, czy zamierzacie ją przeczytać, czy też zupełnie was to nie interesuje darujmy sobie ten publiczny lincz, to do niczego nie prowadzi, a takie ciągłe plucie jadem jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszło ;)
Ja w ogóle nie czytałam jeszcze samej trylogii, więc jestem jakby ponad to wszystko. Nie sądziłam, że pojawienie się tej czwartej części wywołuje takie skrajne emocje. Jestem zszokowana.
OdpowiedzUsuńOj wywołuje strasznie skrajne emocje, sama byłam zdziwiona;) A co do trylogii to polecam;)
UsuńMillenium uwielbiam! Mimo, że dzisiaj zamówiłam "Co nas nie zabije" to nadal sie tej książki boje. Z jednej strony jestem jej mega ciekawa. W końcu to dalsze losy moich ukochanych bohaterów. Jednak z drugiej, boje się, że zniszczy mi ta książka postrzeganie trylogii. Chyba swoje na półce odstoi jak już przyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem w trakcie czytania i póki co nie żałuję, ale zobaczymy co Lagercrantz wymyślił na zakończenie;)
UsuńNie wiedziałam że książka wywołała aż taki bunt i negatywizm - dziwi mnie to. Zgadzam się z Tobą w 100%, ludzie są dziwni i czasami trudno mi ich zrozumieć i nie oceniać w kategoriach "debilizmu intelektualnego".... no cóż, jak mawiała moja nauczycielka :spuśćmy zasłonę milczenia na to wszystko"...
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam i sobie czeka, na razie nadrabiam nowości komiksowe. Nie wiem czy zajrzę do recenzji - chce mieć niespodziankę :) Mam nadzieję że mi się spodoba.
Też mnie zdziwiła ta fala buntu, rozumiem, że komuś może się książka nie podobać, ale jak można krytykować coś, czego się nie zna? Poza tym strasznie denerwuje mnie to ocenianie czyjejś moralności.
UsuńA co do książki, to daj znać jak przeczytasz ;)
Mam jakieś 15 komiksów do przeczytania i trzy miesięczniki więc może być ciężko. No i przez 3 najbliższe weekendy mam wesela :/
UsuńCiekawa jestem czy to tylko w naszym grajdołku czy również zagranicą też tak jest?
Krytykować jest łatwiej - zawsze mnie to zadziwiało. Ja jak mi się coś nie podoba (w szczególności jakieś książki np. 50 twarzy) to po prostu po to nie sięgałam. Nie wyobrażam sobie wypisywania jakichś bredni w necie, takie wojenki mnie irytują.
Tych wesel to Ci zazdroszczę;)
UsuńTeż mnie zastanawia czy na świecie też mają takie "problemy" z tą książką.
Najbardziej bawi mnie, jak ktoś oburzony mówi mi, że on/ona wie, że Larsson by nie chciał by ta książka powstała, albo, że na pewno Larssonowi by się nie podobała. Wtedy aż ciśnie się na usta sarkastyczne: "Tak, a skąd?". Ja też jeśli coś mnie nie ciekawi to po prostu tego nie czytam i tyle;) Ale cóż, widać że hejterzy dorwali się już nawet do literatury...
:) Jutro mój brat, później kolega, potem przyrodni brat a w listopadzie siostra mojego małża.
UsuńCiekawe stwierdzenie - nie do końca jestem przekonana czy to miłośnicy literatury, w sumie to prawie każdy umie czytać a to były na tyle popularne książki że i ci co 1 książkę na rok czytają mogli się nawet załapać :P
To racja, tylko że co ktoś, to czyta raz na jakiś czas robiłby na stronie takiej jak lubimyczytac.pl ? Zwłaszcza, że było tak naprawdę sporo osób;)
Usuńmoże teraz taka moda by mieć tam konto, pisać itp. poza tym takie akcje zawsze przyciągają takie osobowości.
UsuńA może, nie wiem, jakoś takie "zabawy" nigdy mnie nie interesowały:D
UsuńJakbyś chciała to tutaj masz tę dyskuję: http://lubimyczytac.pl/index.php/dyskusja/433/11391/co-nas-nie-zabije-juz-dzis-w-sprzedazy/1#p495399
część jest również jako "oceny" na profilu książki ;)
Rynce i nogi opadają... przeczytałam kilka wypowiedzi i mi styknie. Na szczęście takich trolli tam nie wiele. Nie lubię takich rzeczy czytać bo mi się ciśnienie podnosi. Ide spać.
UsuńMi też z każdą przeczytaną tam wypowiedziom, ciśnienie rosło coraz bardziej ;D
UsuńCóż, wiem, że miało być 7 części tej trylogii, ale Larsson zmarł nagle i w nieoczekiwanie. Moim zdaniem to dobrze, że ktoś to kontynuował, składając hołd autorowi. Ja sama stanęłam na 2 części i nie mam zamiaru ruszyć dalej, ale uh, nie rozumiem ludzi. Wiem, że to nie ten sam autor, że pomysł niekoniecznie był jego, bo podobno Larsson zostawił jakieś szkice czy tam konspekty - no nie wnikam, ale uważam, że to nic złego, że została napisana ta książka. Przecież wiadomo, że na pewno będzie inna niż trylogia. Wiadomo, że autor wzorował się na poprzednich częściach, czego wcale nie stara się przecież ukryć. No to o co ten bojkot?
OdpowiedzUsuńZ tego co czytałam, miało być nawet 10 części, faktycznie Larsson zostawił po sobie szkice kolejnych powieści, ale w wywiadzie Lagercrantz mówił, że ich nie widział, bo miał stworzyć czwartą część zupełnie od podstaw. Jasne, że to nie jest Larsson, ale to nie znaczy, że książka jest zła;) Sama nie mogę ciągle pojąć, skąd wziął się ten bojkot ;)
UsuńTrylogii nie czytałam,ale ludzie naprawdę potrafią być czasami okropni.
OdpowiedzUsuńOj potrafią, potrafią;) A co do trylogii, to jeśli lubisz powieści z wątkiem kryminalnym, to polecam;)
UsuńJestem zaskoczona tą całą aferą. Nie rozumiem tych negatywnych emocji. Ja co prawda nie czytałam Trylogii "Millennium", ale mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńMnie też to zdziwiło, nie spodziewała się, że może się zrobić z tego taka afera;)
Usuń