"Druga runda"- Caren Lissner
"Ktoś powinien wymyślić taką pigułkę, po której przestajesz kochać ludzi, których nie możesz mieć, a zaczynasz interesować się tymi dostępnymi."
Tytuł: "Druga runda" Autor: Caren Lissner Wydawnictwo: HarperCollins Tłumaczenie:Anna Jęczmyk Data wydania: 13.04.2016 ISBN: 978-83-276-1843-6 Ilość stron: 351 |
Jak wygląda życie współczesnej
30-letniej singielki? Raczej nie jest ono usłane różami: koleżanki
rozmawiają głównie o pieluchach i ząbkowaniu, co bardziej
doświadczone są już na etapie szukania idealnej szkoły dla swojej
pociechy, rodzina ciągle dopytuje: „Kiedy ty sobie w końcu kogoś
znajdziesz”, a randki zamiast przyjemnością, stają się przykrym
obowiązkiem na drodze do upragnionej stabilizacji.
Jednak co w wypadku, kiedy owa
30-latka jest już wdową? Tu sytuacja komplikuje się jeszcze
bardziej, bo czy można od tak wymazać kilka lat swojego życia i
zacząć od nowa, z czystą kartką? I czy w ogóle „wpada”
umawiać się na randki?
Właśnie w takiej sytuacji życiowej
poznajemy Gert- 29-letnią kobietę, której poukładany świat z
dnia na dzień legł w gruzach. Kiedy jej ukochany mąż ginie w
wypadku samochodowym, kobieta nie potrafi poradzić sobie z tragedią. Jednak życie
toczy się dalej i z biegiem czasu kobieta zaczyna wychodzić do
ludzi, a przyjaciółki próbują wciągnąć ją w wir randkowania.
Mimo że Gert podchodzi do sprawy bardzo sceptycznie, przypadkowo
poznaje Todda- młodszego o kilka lat mężczyznę, przy którym, z
każdym spotkaniem czuje się coraz swobodniej. Tylko czy młody
partner będzie potrafił związać się z wdową, która ciągle
tęskni za zmarłym mężem? I czy Gert uda się wygospodarować w
swoich sercu trochę miejsca dla nowego mężczyzny? Tego Wam nie
zdradzę.
Z twórczością Caren Lissner
spotkałam się już kilka miesięcy temu przy okazji lektury „Carrie
Pilby. Nieznośnie genialna” i już wtedy byłam pod wrażeniem
oryginalnego podejścia autorki do kwestii samotności. Co prawda
„Druga runda” jest książką kompletnie inną od „Carrie...”,
różni je sposób narracji, język i przede wszystkim treść,
która w żadnym momencie nie przypomina perypetii rezolutnej panny
Pilby.
Sięgając po „Drugą rundę”, po
zapoznaniu się z zapowiedzią liczyłam na lekką, zabawną historię
o polowaniu na mężczyznę idealnego, a dostałam coś zgoła innego:
bardzo ciekawą, poruszającą powieść o godzeniu się z losem i
poszukiwaniu straconego szczęścia. Cóż, muszę przyznać, że
rzeczywistość przerosła moje oczekiwania.
Gert nie jest zdesperowaną,
zgorzkniałą wdową, która wyładowuje swoje frustracje na
otoczeniu- wręcz przeciwnie- mimo ogromnej tragedii stara się
pogodzić z losem i poukładać sobie życie na nowo, jednocześnie
nie zapominając o przeszłości.
Bardzo ciekawa jest postać Todda-
chociaż nie mamy o nim zbyt wielu informacji, łatwo zaskarbia sobie
sympatię czytelników. Mimo stosunkowo młodego wieku wykazuje się
niebywałą dojrzałością i wyrozumiałością. Nie stara się
wyrzucić zmarłego męża z życia Gert, a pomaga jej zmierzyć z
się całą, niełatwą sytuacją.
Bardzo cenię autorkę za wybór
oryginalnych, nieoczywistych tematów, które potrafi tak dopasować
do całości, by ciągle stanowiły ważny element fabuły,
jednocześnie nie obciążając zbytnio czytelnika nadmiarem trudnych
uczuć i doznań.
Osobiście odrobinę żałuję, że
autorka nie zdecydowała się na narrację pierwszoosobową, co
pozwoliło czytelnikowi jeszcze lepiej wczuć się w sytuację
głównej bohaterki.
Jedynym nieco rozczarowującym mnie
aspektem jest zakończenie. Liczyłam na coś więcej, jakieś
fajerwerki, coś, co sprawi, że po zamknięciu książki będę
siedziała w bezruchu myśląc o tym,co właśnie przeczytałam i
tego mi zabrakło, bo zakończenie, mimo że nie określiłabym go
jako złe, jest bardzo wyważone, a po takiej lekturze spodziewałam
się czegoś bardziej wyjątkowego.
„Druga runda” to bardzo
nieoczywista powieść, budząca w czytelniku najbardziej skrajne
emocje: od śmiechu, bo wzruszenie i zadumę, niezwykle barwni i
zróżnicowani bohaterowie sprawiają, że nie chciałam rozstawać się z
książką, z którą spędziłam kilka naprawdę miłych chwil i aż
szkoda, że powieść liczyć zaledwie 350 stron, bo po takiej
lekturze chce się tylko więcej i więcej i już nie mogę się
doczekać, czym następnym razem zaskoczy nas niepozorna Caren
Lissner
Za egzemplarz powieści dziękuję wydawnictwu HarperCollins
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: (+2,7 cm.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za Twoją wizytę. Zostaw ślad swojej obecności...