Sobota wieczór, impreza? Nie, dziękuję, ja idę do biblioteki!- TAJEMNICZA NOC W BIBLIOTECE
18:37
13
białe kruki
,
biblioteka
,
biblioteka w Gryfowie Śląskim
,
noc muzeów
,
Tajemnicza noc w bibliotece
,
wydarzenia
16-go maja odbywała się NOC MUZEÓW. Coraz częściej do tego wydarzenia przystępują nie tylko muzea, ale i biblioteki. Ja w tym
roku wybrałam się do biblioteki w moim rodzinnym mieście na
„Tajemniczą noc w bibliotece”. Temat od razu mnie
zainteresował, a że z tą biblioteką byłam związana od
najmłodszych lat i znałam kreatywność pracujących tam Pań,
wiedziałam, że to będzie „coś”.
Sobota wieczór, impreza? Nie,
dziękuję, ja idę do biblioteki!
I wiecie co? Wcale nie żałuję!
Na wstępie, po przekroczeniu progu
biblioteki przywitał mnie poczet czarownic, jako, że do rozpoczęcia
pierwszej części spotkania było jeszcze trochę czasu, zdążyłam
przyjrzeć się wystawie, zdobiącej ściany sali, w której zbierali
się uczestnicy wydarzenia. Wernisaż odbył się co prawda jakiś
czas temu, jednak wcześniej nie miałam okazji odwiedzić tego
miejsca, a szkoda, bo obrazy autorstwa Ludmily Djakočuk
i Petera Lubomira Štícha są naprawdę niesamowite, klimatyczne i
emocjonalne.
Oczarowana malarstwem, udałam się do
drugiego pomieszczenia gdzie była przygotowana wystawa białych
kruków- bardzo rzadko spotykanych egzemplarzy książek.
I to był mój mały raj. Obcowanie z
dziełami sprzed blisko stu lat (a nawet starszymi), było czymś
niesamowitym dla takiego miłośnika papierowych wydań książek
jakim jestem ja ;)
A uwierzcie, było czym się zachwycać:
*„Warszawski dziennik” z roku 1869
roku,wydany w języku rosyjskim (był to okres zborów), drukowany
nie na papierze, a na jedwabiu.
*Dzieła Henryka Sienkiewicza wydane
jeszcze na życia autora.
*„Przekrój” z roku 1957 roku.
*„Dookoła świata”- czasopismo,
wydania z lat 1955-1957.
*4 tomy historii polskiej- wydanie
przedwojenne.
*Książkę medyczną z roku 1885.
Punktualnie o 20:30 rozpoczęła się
gawęda na temat „tajemniczych miejsc” w mieście, prowadzona
przez jednego z mieszkańców. Uczestnicy mieli okazję zobaczyć
swoje miasto, miejsca, które mijają na co dzień, takimi jakie były
kilkadziesiąt lat temu, a także poznać historię tych miejsc. Dla
mnie było to bardzo ciekawe doświadczenie i osobiście zachęcam
każdego do zapoznania się z dziejami własnego miasta, gdyż od
najmłodszych lat uczą nas historii Polski, Europy, Świata, ale
mało kto chce przedstawić nam historię regionu, a w rezultacie
wygląda to tak, że więcej wiemy o konfliktach w Azji, niż o
dziejach naszej Małej Ojczyzny.
Następnie przyszła pora na
„ODKURZANIE PAMIĘCI” czyli przegląd nagrań z kaset VHS.
Organizatorzy wybrali spektakl
przygotowany z okazji 50-lecia biblioteki, z 2000-go roku. Było
pięknie, było zabawnie i aż żal, że tak krótko;) Miło było
patrzeć na ludzi, których na co dzień mijamy na ulicach,
odmłodzonych o 15 lat, zwłaszcza kiedy uzmysłowimy sobie, że tak
naprawdę, te półtora dekady w ogóle ich nie zmieniło, nadal
tryskają pozytywną energią i „chce im się” działać.
Z międzyczasie przejrzeliśmy stare
kroniki biblioteki, prowadzone od roku 1975. Była to kolejna okazja
by przyjrzeć się ludziom i miastu sprzed kilkunastu czy
kilkudziesięciu lat. Widok znajomych twarzy, młodszych o ładnych
kilka lat, wywoływał salwy śmiechu wśród zebranych, a także
przywoływał przyjemne wspomnienia.
W szampańskim nastroju dotrwaliśmy do
kulminacyjnego punktu eventu czyli: „Mrocznej tajemnicy
bibliotecznej piwnicy”. Jak zwykle mogliśmy liczyć na kreatywność
i poczucie humoru naszych Pań Bibliotekarek. Mroczne wejście do
piwnicy przy świetle latarek, krwawe ślady na drzwiach, ludzkie
szczątki, grób Ebenezera Scrooga, wiedźma strasząca gości i
unoszący się zapach ketchupu... to było idealne podsumowanie
świetnego wieczoru.
Ze swojej strony mogę dodać tylko
jedno: oby więcej takich wydarzeń! Widać było, że wszyscy
zaangażowani w przedsięwzięcie włożyli sporo pracy, aby osiągnąć
zamierzony efekt, a ten robił wrażenie;)
Tylko jedna smutna refleksja naszła
mnie po tym wieczorze.
Z racji pracy przy prowadzeniu bloga,
sporo czasu poświęcam na wyszukiwanie miejsc zrzeszających
czytelników i wydawało mi się, że z czytelnictwem Polaków wcale
nie jest tak źle, jak pokazują to statystyki, zaczęłam wierzyć,
że wraca moda na czytanie, zwłaszcza wśród ludzi młodych, jednak
patrząc na frekwencję w tym dniu, lekko się załamałam, gdyż
plan wydarzenia był na tyle ciekawy, że powinien zainteresować
młodych czytelników, a w rzeczywistości pokolenie 20-sto i 30-sto
latków praktycznie się nie pojawiło... a szkoda, bo wiele
stracili.
Nasze cudowne czarownice;) |
„Przekrój” z roku 1957 roku |
Historia Polski, Dzieła Sienkiewicza, "Dookoła Świata" |
„Warszawski dziennik” z roku 1869 roku, wydany na jedwabiu. |
"Dzieje porozbiorowe Narodu Polskiego" |
A wy? Jak spędziliście NOC MUZEÓW?
po takiej recenzji żałuje że mnie tam nie było
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za ciekawą i miłą memu sercu relację oraz zdjęcia. Pragnę tylko dodać, że przed samą północą odwiedziła nas grupa młodych ludzi ze stowarzyszenia Awantura i po raz kolejny odkrywaliśmy mroczną tajemnicę piwnicy :)
OdpowiedzUsuńA co do keczupu... hmmm myślałam, że to krew :)
Życzę jeszcze wielu interesujących relacji i recenzji. Niech żyją Książkoholicy :)
Marzena Wojciechowska
W takim razie zwracam honor gryfowskiej młodzież i cieszę się, że dotarli na miejsce:)
UsuńWydania Sienkiewicza za jego życia by mnie bardzo zaciekawiły. Uwielbiam tego pisarza i nienawidzę jednocześnie. Choć w sumie nie wiem, na co narzekać. Jak nie mogę zasnąć, to jego proza jest idealnym środkiem nasennym dla mnie xd. Ale przeczytałam "Ogniem i mieczem", co jest dla mnie osobistym sukcesem!
OdpowiedzUsuńI nie martw się, jakbym miała do wyboru pójście do biblioteki, muzeum czy na imprezę, to biblioteka wygrywa bezapelacyjnie :D
Zapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Ja szczerze powiedziawszy z Sienkiewiczem mam jakiś problem, ciężko mi przebrnąć przez jego dzieła, co nie zmienia faktu, że jest powszechnie ceniony, więc takie egzemplarze robią wrażenia.
UsuńChociaż na mnie większe wrażenie zrobił "dziennik warszawski" na jedwabiu i książka medyczna;)
Ciekawie opowiadasz o swoich przeżyciach. Też chciałabym, żeby w moim mieście było coś takiego. Fajnie masz.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
U mnie akurat takie wydarzenie było organizowane pierwszy raz, ale mam nadzieję, że nie ostatni;) A może w jakimś sąsiednim mieście masz organizowane takie eventy? Tego typu wydarzenia są (niestety) zazwyczaj znacznie mniej reklamowane niż koncerty czy imprezy;)
UsuńSzkoda, że mieszkam dość daleko od miasta, bo chętnie zapałałbym się na taką ekscytującą NOC MUZEÓW. Niestety w mojej miejscowości brak takich atrakcji.
OdpowiedzUsuńA patrzyłaś na jakieś pobliskie miejscowości? Bo ja sama mieszkam w małym mieście, ale oprócz biblioteki w moim mieście, w nocy muzeów uczestniczyły jeszcze 2 lub 3 biblioteki w promieniu 30 km ;)
UsuńU mnie w mieście czegoś takiego nie było :( A szkoda, bo na prawdę kocham takie rzeczy. Nasze bibliotekarki są na prawdę niesamowite i mam z nimi bardzo dobry kontakt jako stały bywalec tego miejsca. Poproszę je, to może coś uda się zaplanować :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :*
http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/
Ja też uwielbiam swoją bibliotekę odwiedzać, jedno z nielicznych miejsc z duszą;)
UsuńW takim razie zaproponuj im takie wydarzenie, może razem zrobicie coś fajnego? Przecież nie musi to być noc muzeów, okazja zawsze się znajdzie;)
Postaram się wymyślić coś ciekawego, możliwe że przyjdą nawet ci, co nie czytają :D
UsuńZ tego co zauważyłam, to na takie eventy przychodzą też Ci, którzy są zainteresowani życiem społecznym czy kulturalnym miasta, a nie tylko "nałogowi" czytelnicy:D
UsuńSpróbuj, myślę, że warto;)