"Wodny Labirynt"- Eric Frattini
Dziś recenzja odkopana przeze mnie jeszcze z czasów, gdy publikowałam tylko na lubimyczytac.pl
Książkę czytałam jakieś 2 lata temu, ale o dziwo pamiętam ją dość dobrze.
data wydania: 15 czerwca 2010
ISBN: 978-83-7648-409-9
liczba stron: 416
Afdera Brookes, młoda, błyskotliwa historyczka i archeolog, otrzymała w
spadku po babci klucz otwierający American Bank, w której przechowywany
jest antyczny manuskrypt. Z pomocą Maximiliana Kronauera, księdza
jezuity, kobieta rozpoczyna podróż od Zurychu przez Kair, Aleksandrię,
Genewę, Hong Kong aż po Wenecję w poszukiwaniu znaczenia tajemniczego
dokumentu... Tymczasem kardynał Lienart z Watykanu robi wszystko, by
prawda zawarta w rękopisie nigdy nie wyszła na jaw. Co by się stało,
gdyby początki chrześcijaństwa wyglądały inaczej, niż nam mówiono?
Jednak ma też kilka "ale"
1. Długi wstęp. Zanim fabuła się rozwinęła minęło jakieś 100 stron, i przez ten czas wielokrotnie walczyłam sama ze sobą, żeby nie zamknąć książki i nie oddać jej następnego dnia do biblioteki. Jednak watro przebrnąć przez ten przydługi początek, gdyż później akcja rozwija się w szybkim tempie.
2. Język i styl. Po przeczytaniu dzieł Browna i Cobena trochę rozczarował mnie styl w jakim pisze Frattini, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to: "Frattini mistrzem pióra nie jest" momentami miałam wrażenie, że autor nie może sprostać wymyślonej przez samego siebie koncepcji, co w niektórych momentach wybitnie rzuca się w oczy. Czytając niektóre rozdziały myślałam: "Szkoda, szkoda, że to on napisał tę książkę, bo gdyby taką fabułę wymyślił ktoś, kto ma większą lekkość pióra mógłby to być prawdziwy bestseller. Poza tym, chwilami relacjonowanie wydarzeń przez bohaterów powtarza się co kilka stron tak, że można było cytować je z pamięci.
3. Ostatni minus jest bardzo subiektywny, gdyż to co mi przeszkadza, dla niektórych jest zaletą. A mianowicie- niedokończone wątki. Czytając książkę oczekuję, że po jej zakończeniu będę znała odpowiedzi na wszystkie pytania, które przyszły mi do głowy w trakcie czytania, niestety w przypadku "Wodnego Labiryntu" zostało wiele niezamkniętych wątków.
Podsumowując; jest to przyjemna, lekka książka na długie zimowe wieczory z ciekawą fabułą, jednak nie spodziewajcie się żadnego literackiego objawienia, a unikniecie rozczarowań.
Książkę czytałam jakieś 2 lata temu, ale o dziwo pamiętam ją dość dobrze.
"Staraj się nigdy nie tracić ciekawości świata
ani zdolności dziwienia się mu. Dopóki je zachowasz, żyjesz, ciałem i
duszą. Nawet gdybyś miała wrażenie, że już umarłaś"
Autor: Eric Frattini
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Aleksandra Krakowska
Książka, z którą wiązałam duże
nadzieje, po jej zakończeniu mam mieszane uczucia.
Pomysł autora był trafiony, nawet bardzo. Fabuła naprawdę ciekawa i wciągająca, jest to jedna z tych książek od których nie możesz się oderwać, póki nie skończysz rozdziału.
Pomysł autora był trafiony, nawet bardzo. Fabuła naprawdę ciekawa i wciągająca, jest to jedna z tych książek od których nie możesz się oderwać, póki nie skończysz rozdziału.
Jednak ma też kilka "ale"
1. Długi wstęp. Zanim fabuła się rozwinęła minęło jakieś 100 stron, i przez ten czas wielokrotnie walczyłam sama ze sobą, żeby nie zamknąć książki i nie oddać jej następnego dnia do biblioteki. Jednak watro przebrnąć przez ten przydługi początek, gdyż później akcja rozwija się w szybkim tempie.
2. Język i styl. Po przeczytaniu dzieł Browna i Cobena trochę rozczarował mnie styl w jakim pisze Frattini, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to: "Frattini mistrzem pióra nie jest" momentami miałam wrażenie, że autor nie może sprostać wymyślonej przez samego siebie koncepcji, co w niektórych momentach wybitnie rzuca się w oczy. Czytając niektóre rozdziały myślałam: "Szkoda, szkoda, że to on napisał tę książkę, bo gdyby taką fabułę wymyślił ktoś, kto ma większą lekkość pióra mógłby to być prawdziwy bestseller. Poza tym, chwilami relacjonowanie wydarzeń przez bohaterów powtarza się co kilka stron tak, że można było cytować je z pamięci.
3. Ostatni minus jest bardzo subiektywny, gdyż to co mi przeszkadza, dla niektórych jest zaletą. A mianowicie- niedokończone wątki. Czytając książkę oczekuję, że po jej zakończeniu będę znała odpowiedzi na wszystkie pytania, które przyszły mi do głowy w trakcie czytania, niestety w przypadku "Wodnego Labiryntu" zostało wiele niezamkniętych wątków.
Podsumowując; jest to przyjemna, lekka książka na długie zimowe wieczory z ciekawą fabułą, jednak nie spodziewajcie się żadnego literackiego objawienia, a unikniecie rozczarowań.
Przyznam, że historia właśnie bardzo przypomina mi Anioły i demony Browna. Jednak aktualnie zupełnie nie ciągnie mnie do takich książek ^^
OdpowiedzUsuńJa akurat uwielbiam tego typu książki, jednak w "Wodnym labiryncie" zdecydowanie brakuje pióra Browna, gdyby to Brown napisał tę książkę prawdopodobnie byłby to głośni bestseller.
UsuńTo jest jedna z niewielu książek, przy których widać, że braki w warsztacie potrafią zepsuć najlepszy pomysł.
Bardzo nie lubię niedokończonych wątków, dlatego raczej nie skuszę się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńps. podobają mi się Twoje krótkie opinie. Są treściwe i do rzeczy.
Dziękuję bardzo za pochwałę:D
UsuńJa też nie lubię niedokończonych wątków zwłaszcza gdy jest to tylko jedna książka a nie seria;)
Otóż to, jakby to była seria, to inna sprawa, zaś jednotomowa powieść powinna być od A do Z kompletna.
UsuńDokładnie, właśnie dlatego, to jest dużo minus tej książki.
Usuńpierwszy raz słyszę o tej książce, jednak cytat bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNie jest raczej bardzo popularna, nawet w księgarniach często, nikt o niej nie słyszał;)
UsuńRaczej nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńTo specyficzna książka, więc jak nie lubujesz się w taki klimacie, to zdecydowanie odradzam. Nie ma sensu się katować;)
Usuń