"Love line II"- Nina Reichter
"W życiu są momenty, kiedy nadzieja pomaga i są takie, kiedy nabiera zabójczych właściwości. Dorosłość polega na tym, żeby możliwie szybko odróżnić jedne od drugich."
Ostatnio pisałam Wam o pierwszej części "Love line" (>recenzja<), która absolutnie mnie oczarowała. Dlatego już dziś przychodzę do Was z kontynuacją losów Bethany i Matthew i nową dawką psychologii związków.
Kiedy ponownie spotykamy głównych bohaterów, znajdują się oni w miejscu, w którym nikt, kto czytał pierwszą część serii nie chciałby ich zobaczyć: Bethany, po wszystkich burzach jakie musiała przeżyć w ciągu ostatnich miesięcy, postanawia przemyśleć kwestię swojego rozwodu i dać mężowi drugą szansę. Matt natomiast przygotowuje się do ślubu z córką telewizyjnego magnata i próbuje przyzwyczaić się do faktu, że wkrótce zostanie ojcem. I wydawałoby się, że sytuacja między głównymi bohaterami jest tak zawikłana, że nie da się już bardziej namieszać w ich życiorysach, ale nic bardziej mylnego... Za sprawą zrządzenia losu (i przy pomocy kilku "życzliwych" duszyczek) dwoje byłych kochanków, którzy unikają się jak ognia, będą zmuszeni pracować ściślej niż kiedykolwiek wcześniej. Czy w tak trudnych okolicznościach będą potrafili zachować chłodny profesjonalizm czy też dadzą upust swoim emocjom? I kto wyjdzie z całej sytuacji bez szwanku, a kto poniesie największe straty? Tego Wam nie zdradzę. Musicie przekonać się sami...
Przy okazji pierwszej części "Love line" pisałam Wam, że akcja rozwija się nieco zbyt wolno i przyspiesza dopiero w połowie książki, w drugim tomie autorka naprawiła ten błąd i akcja rozpędza się już od pierwszego rozdziału i z każdą kolejną stroną przyspiesza jeszcze bardziej.
Poza wartką akcją, ważnym elementem jest nadal aspekt psychologiczny, choć w tej części nieco zmienił się jego wymiar i dużo bardziej niż na psychologii płci, skupia się konkretnie na głównych bohaterach, dzięki czemu mamy możliwość poznać ich znacznie lepiej.
Dużym zaskoczeniem może być ewolucja postaci Matthew, który w pierwszej części był nieco tajemniczy i bardzo opanowany, za to w drugim tomie poznajemy jego przeszłość, ale też on sam bardzo się zmienia. Perfekcyjna maska coraz bardziej zaczyna go uwierać i coraz częściej pokazuje prawdziwe emocje.
Zawsze przy czytaniu serii książek pojawia się niepewność, czy w kolejnych tomach autor udźwignie temat i kontynuacja dorówna pierwszej części i w przypadku "Love line" również towarzyszyły mi takie obawy, jednak bardzo szybko zostały rozwiane, bo mam wrażenie, że (jeżeli to w ogóle możliwe), Nina Reichter przeszła samą sobie i przebiła pierwszą część, co naprawdę nie było prostym zadaniem, bo mając książkę z takim potencjałem bardzo łatwo można dać się ponieść i "przedobrzyć". Na szczęścia autorka wykazała się pewną wstrzemięźliwością i ograniczyła się do tego co sprawdzone: znani bohaterowie, konkretne wątki, inteligentne dialogi, a to wszystko okraszone psychologiczną otoczką, cóż mogę powiedzieć... nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba;)
"Love line II" to niesamowicie udana kontynuacja, która sprawi, że (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście) absolutnie zakochacie się w historii Bethany i Matthew. Autorka czaruje słowem, uzależnia od stworzonej przez siebie historii i sprawia, że chce się tylko więcej i więcej. To nie kolejna łzawa historyjka, to bardzo dojrzała, inteligentna opowieść o niewyidealizowanych bohaterach z krwi i kości, którzy popełniają błędy i gubią się w otaczającym ich świecie, ale też o odwiecznej walce serca i rozumu, tego czego się pragnie, z tym co powinno się zrobić i chyba właśnie dlatego tak celnie trafia w czytelnicze serce, bo jest prawdziwa. Do bólu prawdziwa. Polecam z całego serca, bo warta jest każdej, poświęconej na jej lekturę minuty.
Tytuł: "Love line II"
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 26.10.2018r.
Ilość stron: 352
ISBN: 978-83-8147-067-4
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 26.10.2018r.
Ilość stron: 352
ISBN: 978-83-8147-067-4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za Twoją wizytę. Zostaw ślad swojej obecności...