"Czy mężczyźni są światu potrzebni"- Janusz L. Wiśniewski
Długo zastanawiałam się co tak naprawdę powinnam powiedzieć wam o tej
książce. Mój kolega, któremu przeczytałam kilka fragmentów stwierdził
stanowczo: "Tego nie mógł napisać mężczyzna" A jednak, napisał to
mężczyzna, o mężczyznach, dla mężczyzn (?) Co do tego ostatniego nie
jestem pewna, ale być może
Jak dla mnie jest to skrzyżowanie literatury popularno-naukowej i odrobiny humoru. W przeciwieństwie do większości lektur, przy których nasze zainteresowanie rośnie w miarę upływu stron, w tej pozycji jest moim zdaniem zupełnie odwrotnie. W pierwszych rozdziałach autor zachował idealny balans między terminologią naukową (której w książce jest naprawdę dużo) a własnymi uwagami czy zabawnymi anegdotami, jednak w miarę upływu czasu ( i stron) autor coraz rzadziej pozwala sobie na te swobodne wypowiedzi, a skupia się przede wszystkim na naukowych faktach i przedstawieniu fizjonomii mężczyzn, co sprawia, że chwilami ciężko się to czyta.
Tym razem nie powiem wam czy powinniście sięgnąć po tę pozycję, czy odpuścić. Mam nadzieje, że przybliżyłam wam temat na tyle, abyście sami byki w stanie określić czy jest to coś dla was. Od siebie dodam tylko, że książka ma zaledwie 120 stron, więc może z czystej ciekawości warto zmierzyć się z taką formą? Ja osobiście po taką literaturę więcej nie sięgnę, ale jednocześnie nie żałuję wieczora poświęconego na tę książkę.
A może ktoś z was lubuje się w książkach Pana Wiśniewskiego i poleci mi jakiś inny tytuł?
PS: Oczywiście na końcu autor dochodzi do wniosku, że: "Świat bez mężczyzn, nawet jeśli możliwy, nie byłby dobrym miejscem, byłby zbyt pusty, nudny i smutny, i byłoby w nim przejmująco zimno. Bo mężczyźni są kobietom potrzebni. I to bardzo..."
Jak dla mnie jest to skrzyżowanie literatury popularno-naukowej i odrobiny humoru. W przeciwieństwie do większości lektur, przy których nasze zainteresowanie rośnie w miarę upływu stron, w tej pozycji jest moim zdaniem zupełnie odwrotnie. W pierwszych rozdziałach autor zachował idealny balans między terminologią naukową (której w książce jest naprawdę dużo) a własnymi uwagami czy zabawnymi anegdotami, jednak w miarę upływu czasu ( i stron) autor coraz rzadziej pozwala sobie na te swobodne wypowiedzi, a skupia się przede wszystkim na naukowych faktach i przedstawieniu fizjonomii mężczyzn, co sprawia, że chwilami ciężko się to czyta.
Tym razem nie powiem wam czy powinniście sięgnąć po tę pozycję, czy odpuścić. Mam nadzieje, że przybliżyłam wam temat na tyle, abyście sami byki w stanie określić czy jest to coś dla was. Od siebie dodam tylko, że książka ma zaledwie 120 stron, więc może z czystej ciekawości warto zmierzyć się z taką formą? Ja osobiście po taką literaturę więcej nie sięgnę, ale jednocześnie nie żałuję wieczora poświęconego na tę książkę.
A może ktoś z was lubuje się w książkach Pana Wiśniewskiego i poleci mi jakiś inny tytuł?
PS: Oczywiście na końcu autor dochodzi do wniosku, że: "Świat bez mężczyzn, nawet jeśli możliwy, nie byłby dobrym miejscem, byłby zbyt pusty, nudny i smutny, i byłoby w nim przejmująco zimno. Bo mężczyźni są kobietom potrzebni. I to bardzo..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, za Twoją wizytę. Zostaw ślad swojej obecności...